Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno...


...mnie nie było, ale wróciłam. Zważyłam się przed chwilą i wynik jest nawet nieco lepszy, niż ten zapisany, ale nie chcę zapeszać.Schudłam w Święta! Czyli można! Od dwóch tygodni nie jem słodyczy. Chałwa i czekolada poszły w odstawkę. W Święta parę kawałków makowca i żadnych szaleństw z alkoholem. Czasem lampka czerwonego wina do obiadu.

Jestem z siebie dumna i może jednak osiągnę moj wymarzony cel? Teraz jest nim, oprócz wagi (a tak naprawdę spłaszczenia brzucha) wyzwolenie z uzależnienia od słodyczy.

I tak mi dopomóż...

Wszystkiego dobrego w Nowym Szczupłym 2011!!!