Wygląda to tak, że jestem pasjonatką zdrowego odżywiania....ale niestety tylko w teorii, mogłabym być dietetykiem na 6 +. Niestety jeżeli chodzi o praktykę to gorzej niż dno....
Sedno jest takie , że w swoim otoczeniu udało mi sie odchudzić kilkanaście osób i dziwie się że mnie słuchały widząc że nie świece przyklądem. Potrafiłam ułożyć im diety, polecać dobre sklepy ze zdrową żywnością, nawet pomagałam w zakupach, motywowałam do działania i ćwiczeń, zmiany stylu życia, odrzuceniu śmieciowego "żarcia"....a po wszystkim przychodzilam do domu i wchłaniałam wszystko co najgorsze...
Jak to jest...potrafie pomóc innym a nie potrafie zapanować na sobą....
Berchen
8 czerwca 2018, 06:40bylam rok temu u terapeutki, madra kobieta, od razu wiedziala na czym polega moj problem - ale odrzucilo mnie od niej wlasnie to ze sama wygladala gorzej niz ja- widocznie tak bywa, radzilabym skupic sie nie na pomaganiu innym a na pomocy sobie - tak jakbys byla swoja wlasna przyjaciolka - przyjrzyj sie temu jak to sie dzieje, co dzieje sie z twoim organizmem,tak jakbys miala to zrobic dla kogos - moze znajdziesz przyczyne.
czarna87czarna
8 czerwca 2018, 09:11Dokładnie tak mam, że wpadam w okres szaleństwa i dbania o siebie, chudnę, jestem zdrowa i szczęśliwa. Dochodzę do swojej wymarzonej wagi a potem bam....i znów objadanie i nadmiar kilogramòw....