Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Załamanie nerwowe


Przez ostatnich 6 lat żyliśmy bardzo biednie. Zostaliśmy z dnia na dzień z malutkim dzieckiem, domem do generalnego remontu, dachem na budynku gospodarczym który ledwo się trzymał. Bez maszyn, bez ciągnika. Sprzedalismy samochod, zrobilismy łazienkę i pokój i co roku za doplaty kupowalismy maszyny. Mąż pracował 6 dni w tygodniu po 12h żeby było na życie i remonty. I tak cały czas. Dopiero niedawno w miarę dajemy radę. Czasami mam ochotę krzyczeć dlaczego nas to spotkało. Za co? Za dobre serce? Za pomoc, za niewolnicza robotę od rana do nocy? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby własnemu synowi zgotowac piekło? Lata obiecanek cacanek przerodzily się w nic, w biedę straszną. Dziś jesteśmy bogatsi o doświadczenia, ale z ciągłą obawą. Dobrze, że mamy ten dom, tą ziemię. Gdyby nie wspaniały człowiek, którego już z nami nie ma nie wiem co by z nami było... 

Musiałam to z siebie wyrzucić. To tylko mały kawałek naszej okropnej historii. Próbuje być twarda, ale czasami mam serdecznie dosyć. Z jednego się tylko cieszę... Że już nigdy z tymi ludźmi nie będziemy mieli nic wspólnego. I że daliśmy radę....

  • roogirl

    roogirl

    13 lutego 2020, 22:57

    Niestety ludzie potrafią być nawet jeszcze gorsi. Najważniejsze, że wam się udało. Nie skupiajcie się za bardzo na żalach i wspominaniu tych krzywd, bo to tylko człowieka zatruwa i szkodzi się samemu sobie. Tym ludziom to raczej nie zaszkodzi. Skupcie się teraz tylko na przyszłości skoro już najgorsze za wami, a będzie dobrze. Pozdrawiam.

    • CzarnaNatka

      CzarnaNatka

      14 lutego 2020, 09:02

      Dzisiaj już mam lepszy dzień, ale wczoraj musiałam to z siebie wyrzucić. Ciężko jest o tym zapomnieć, czasami wraca wszystko jak mam zły dzień. Dziękuję i pozdrawiam.