Kolejny dzień regularnego treningu za mną. Codziennie wstając czuję wszystkie mięśnie - co wydaje się ciekawe, zważywszy że u mnie są one daleko pod tłuszczem. ;-D To chyba dobrze? Dawno dawno temu, po lekcjach wuefu było to samo.
Zastanawiam się nad tym, że te dwa miechy wcześniej mogłam zrobić sobie zdjęcie przed odchudzaniem. Bo teraz widać pierwsze efekty, zwłaszcza na udach. Czuję też, że zad się ujędrnił. No i brzuch jakby trochę mniejszy. Gdybym obfotografowała swoje pasztectwo może jednak wyraźniej widziałabym efekty?
Możliwe, że wkrótce odważę się i zrobię albo drugi trening z płyty (Szok trening) albo trening z najnowszego Shape'a. Shape'a z płytą udało mi się dostać - zupełnie przypadkowo - w kiosku w podwarszawskiej miejscowości gdy jechałam wczoraj na spotkanie. Ucieszyłam się, bo podobno trudno go jeszcze gdzieś dorwać. No i okazało się, że kupiłam ostatni egzemplarz. To znak, mam się nie poddawać. :-D
A jak tam Wasze batalie?
MentalnaBlondynka
29 września 2013, 22:01Boli boli ale wazne byc konsekwentnym po pewnym czasie nie bedzie boleć i bedziesz tęsknić za tym słodkim bólem który przypomina ze robisz cos dobrego dla siebie :D