Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wyznaczniki, że idzie dobrze


Jak już pisałam, mam podejście, żeby nie zaglądać na wagę podczas odchudzania (do momentu osiągnięcia rozmiaru x). Żeby sprawdzić, czy mi dobrze idzie, stosuję inne wyznaczniki. Głównym są ciuchy, które robią się luźniejsze i pierścionek, który zaczyna mieć luzy mimo że jeszcze jakiś czas wcześniej ledwo wchodził na palec.

Jako wyznacznik traktuję też zdarzenia wskazujące na oczyszczanie organizmu. ;) Muszę przyznać, że odkąd wróciłam do wege jedzenia, coraz mocniej je widzę. Parę lat temu to na diecie wege schudłam bardzo dużo. Plusy - odchudza, odkwasza i daje więcej sił. Minusy - trzeba więcej gotować. 

Od wczoraj mam jeszcze jeszcze jeden wyznacznik - ilość miejsca zajmowanego w autobusie. Jakiś czas temu zawadzałam lekko zadem o miejsce obok, a teraz już nie tylko się mieszczę, ale i mam trochę więcej miejsca. Ćwiczenia na zad dużo dają, a ja o ten mój dbam szczególnie, bo to podobno jeden z moich atutów - i tak jest naturalnie duży, to niech chociaż mieści się spokojnie na siedzeniu i wygląda dobrze. ;)