Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ech, co za dzień!


Dzień na wariackich papierach, ale na szczęście jutro piątek. Uff

Dieta może nie idealna ale jeszcze się wyrobie.

Moje menu:

1. Kasza jęczmienna na mleku z bananem , migdałami, orzechami laskowymi, daktylami i łyżeczką miodu.

2. Bułka z połówką awokado

3. Bułka z połówką awokado (tak tak, bułka z awokado po raz kolejny)


Minęło duuużo czasu zanim wreszcie doczekałam się krupniku



4. Krupnik

5. Malutki talerzyk z migdałami, słonecznikiem, śliwką i daktylem


Punkt 3 nie jest pomyłką. Nie zdążyłam rano nic innego przygotować no i chwyciłam bułki i awokado. Jeszcze muszę popracować nad tym, coby wcześniej planować/przygotowywać dania. No i z wodą kiepsko. Nie pije zbyt dużo a to duuuży błąd. Poprawię się.

Nie ćwiczyłam nic, jako że moja praca jest jak siłownia. Ciągle się schylam, biegam, dźwigam, podnoszę, podrzucam, podsadzam itp. Ogółem urwanie ...głowy:)))

Pozdrawiam wszystkich g.