A ciągle jeszcze wiele spraw do załatwienia...
Trudno. Jakoś to będzie :)
Ciepło i jakoś jeść się nie chce, więc postanowiłam zrobić sałatkę do pracy. W końcu jeść trzeba, żeby przemiana materii nie padła.
Wczoraj trochę się poruszałam: 2h na rowerze. Dziś od tego boli co nieco :)
W planach na dziś godzina rolowania pupy. Muszę przyznać, że rolletic to jest genialne urządzenie. Powoli zaczynam lubić swoje uda i tyłeczek :P
Przy okazji szukam inspiracji na sałatki do pracy. Jakieś pomysły?
CzarnuszkaHania
23 maja 2012, 16:37Ano faktycznie, ale jakoś z dipem to inaczej niż w sałatce :-)
lekkajaklen
22 maja 2012, 19:21myślisz, że rolletic jest dobry na tzw bryczesy??
slonek.julita
22 maja 2012, 10:56Urlop? - u nas nie ma takiego słowa w słowniku w pracy :D Sałatki robię takie: sałata lodowa+papryka czerwona+ogórek świeży+kukurydza+cukinia+szczypiorek i to wtedy samo bez przypraw, bo kukurydza nadaje smaku. Następna: zamiast kukurydzy to ogórek + sos (z sosów knorra do sałatek) i jest mniam. Nieraz robiłam śmietnik:trochę ryżu z poprzedniego dnia lub makaron z warzywami, które sa w lodówce: ogórek, pomidor, cukinia i papryka. Codziennie do pracy biorę 2 marchewki. Jedna duża to już dla mnie posiłek. Do sałatek możesz wrzucić trochę piersi z kurczaka.
KOPIKO
22 maja 2012, 10:33witam :)) Mnie po wczorajszym rowerze tez boli tylnia częśc ciała, męskie siodło to nie to samo co moja rowerowa kanapa :) Kiedyś zastanawiałam się nad rolleticiem ale boję się siniaków od tych wypustek. A Ty nie masujesz się sama....wiem od 1sweter :))
violkalive
22 maja 2012, 08:44Co do salatek to sa przerozne pomysy-poprostu wkladasz to co lubisz i mieszasz z sosem winegret albo z jogurtem naturalnym;) ja zawsze wkladam co mam w lodowce hihi