Nie pisałam ostatnio, ale jestem i ciągle grzecznie :)
Ważyłam się, tak jak obiecałam, w sobotę. Aktualna waga na paseczku. Wczoraj podglądałam i widziałam fajny spadek, ale udaję że go tam nie było. Ważenie tylko raz w tygodniu. Podglądanie się nie liczy :)
Co do fryzjera to szału nie ma. Mam to co zwykle. Chciałabym coś zmienić, ale zawsze doradzają mi to samo. Ech...
Zdjęcia aktualnego nie mam, ale mam takie sprzed 2 lat. Teraz mam chyba podobną fryzurę do tej tutaj. Tylko mniej poczochraną :)
To chyba tyle.
Całą niedzielę spędziłam przy kompie skrobiąc coś na bloga, a wieczorem plecy bolały mnie przeokropnie... Ech.
Zmykam!
marii1955
31 lipca 2012, 00:49Miłego wtorku - buziaczki !
1sweter
30 lipca 2012, 09:57ja tez podglądałam dzisiaj... jest o 10 deko mniej niż wczoraj... tylko czy to się liczy? hm... :o/
kajol17
30 lipca 2012, 09:25Wytrwałości w diecie :)
violkalive
30 lipca 2012, 08:49milego poniedzialku;)))))