Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 14 z 98...
22 stycznia 2013
Waga nie chce spadać, ale staram się tym nie przejmować. Ćwiczę codziennie dość inrensywnie - min. 1h. A dziś dodatkowo byliśmy na łyżwach, więc dawka ruchu zdecydowanie wystarczająca :) Co do diety to wszystko pod kontrolą i o dziwo nawet mnie nie kusi. Chyba praca jaką wkładam w ćwiczenia skutecznie blokuje zachcianki. Głupio byłoby tak to marnotrawić. Dziesiejsze menu: - 1/3 melona, - tapioka na mleku kokosowym z mrożonymi jagodami, - zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami i mlekiem kokosowym (pyszna!), - garść orzechów z rodzynkami, - kawałek kalarepki i mandarynka. Trochę za mało warzyw... Jutro się poprawię :) Niestety tablet nie lubi Vitalii i nie chce ładnie wstawiać enterów, więc piszę wszystko w jednym ciągu... Nie lubię tak... Pozdrawiam :)
prostota
29 stycznia 2013, 08:39Mąki z ciecierzycy nie robiłam sama, zawsze kupuję. Ale na pewno można. Mój blender nie dałby rady, więc robiłabym w młynku do kawy (ma 30 lat a i tak drobniej miele od nowoczesnych sprzętów). Jeśli będziesz moczyć wcześniej, to tylko taką ilość do zrobienia placka, bo inaczej takiej mokrej już nie przechowasz - mam rację? Daj znać, czy Ci się udało :)
prostota
27 stycznia 2013, 21:42Smakowicie Twoje lody wyglądają :) Na placki z ciecierzycy nie ma przepisu - biorę mąkę z ciecierzycy, mieszam z wodą i przyprawami do konsystencji dość gęstego ciasta, odstawiam na trochę, żeby wchłonęła wodę. Ewentualnie jeszcze dolewam wody, wylewam na patelnię teflonową, na górę kładę dodatki (pomidory, oliwki, cebulę, kapary, awokado...) i smażę na małym ogniu pod przykryciem aż placek się zetnie. Mój chłopak mówi, że smakuje jak omlet - dla mnie nie do końca, ale jest naprawdę pyszne i sycące :)
haszka.ostrova
23 stycznia 2013, 11:37Takie prawie zupełnie nie polskie to menu :P a jak obwody?
VeganGirl
22 stycznia 2013, 22:24Też myślę, że waga stoi, ponieważ ciągle ćwiczysz, najlepiej sprawdzać spadek po cm, wtedy zazwyczaj widać różnicę.Pozdrawiam :)
prostota
22 stycznia 2013, 21:35Skoro tyle ćwiczysz, to na razie mięśnie są napuchnięte, pewnie dlatego nie ma spadku. Jak tylko dasz im odpocząć dwa dni, to opuchlizna zejdzie i waga powinna spaść :) Bardzo się cieszę, że dietowo wszystko u Ciebie dobrze. Oby tak dalej :)
marii1955
22 stycznia 2013, 21:25W sumie przy odchudzaniu - tak naprawdę ważne są wymiary i pomiary . Tylko , że gdy zobaczymy jak waga spada , to nas to jakby bardziej cieszy . Jasne , że nie przejmuj się tym i tak robisz to co zamierzyłaś więc efekty będą na" bank " . Pozdrawiam :)))
violkalive
22 stycznia 2013, 20:45trzymaj dzielnie i spokojnego wieczoru;)
1sweter
22 stycznia 2013, 20:07ja Cię podziwiam... u mnie dieta nie do końca... ciągle ktoś mi słodycze podrzuca... pogonić muszę... i sama też się ogarnąć... może dziś poćwiczę... chociaż nie do końca mam ochotę, zimno jest jak diabli :o/