Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pomocy!!!Obiad dla mnie..obiad dla niego ..obiad
dla syna ...jak ja sobie poradzę :0


Witam szanowne koleżanki ....jestem zawiedziona ..przerażona ...zniesmaczona ...Wczoraj miałam rozmowę z narzeczonym ...tak oczywiście docenia to że się odchudzam ..ale jak ja to sobie wyobrażam ,że będę gotować dla siebie osobno dla niego osobno i dla dorastającego syna osobno bo on też ma swoje wymagania...hmmm jakoś to staram się pogodzić aleee ...ja warzywka i wyszukane dania ..on mięcho ,mięcho, mięcho ..a syn raczej rożnie raz to co ja a czasem i mięcho ale że co codziennie schaboszczak dla nich a dla mnie wydziwiasy? Jak to pogodzić?No i jeszcze obiowiązki dochodzą ...Dziewczyny jak sobie radzicie? Szczerze przydało by mi się odraobinę wsparcia z ich strony ...przykro mi bo ja chcę i staram się ....ale jak tu zrobić coś dla siebie skoro brak wparcia tych najbliższych?

  • czarownica1979

    czarownica1979

    23 lutego 2017, 22:17

    ...a propo wszystkich komentarzy ...pracuje na dwie zmiany i 2 niedziele w miesiącu sprzątam ,piorę maluje ,szyje...hmm trochę to wszystko za dużo ...jestem zagubiona ...dziękuje wszystkim za wsparcie ...kopniak się przyda ;)

  • Serenely

    Serenely

    17 lutego 2017, 08:42

    Dobrze rozumiem, że w Twoim związku tylko Twój partner pracuje poza domem, a Ty zajmujesz się domem? To pewnie przyjdzie Ci gotować podobnie dla siebie i mężczyzn w Twoim domu, tylko dla nich dodatkowo coś jeszcze (mięso, makaron itp.) U mnie w domu każdy żywi się inaczej więc każdy gotuje dla siebie - często jakaś część jest wspólna (np. ryż czy kasza), ale dodatki każdy już wg własnych potrzeb.

  • iskra1000

    iskra1000

    17 lutego 2017, 08:24

    Chłopakom tez się przyda zmiana odżywiania na zdrowsze. Ja gotuję wszystkim to samo i ja jem mniejszą porcję a mąż większą.

  • beaataa

    beaataa

    16 lutego 2017, 20:25

    Ja sobie tak radzę, ze gotuje dla siebie i to szybko-krótko. Dorośli i dorastający faceci tez maja ręce. I zamiast sobie wyobrażać, niech gotują to lubią jeść. Synowa będzie Cie kiedyś na rękach nosić:)

  • LinuxS

    LinuxS

    16 lutego 2017, 15:59

    Jak "ma swoje wymagania" to pogonic do gotowania, bedzie mogl je uwzglednic i sie wykazac.

  • LinuxS

    LinuxS

    16 lutego 2017, 15:57

    Powaznie, 3 obiady? Nie szkoda Ci zycia na stanie przy garach? Ja gotuje to co uwazam, uwzgledniajac ewentualne "alergie" i koniec. Poza tym, nie wiem czy pracujesz itd. Ja tak, wiec obiad robie w 30 min. Wole isc pobiegac niz stac przy kuchence. Ps Moj facet tez gotuje, bo dlaczego to mialoby byc tylko w moim zakresie obowiazkow?

  • Maratha

    Maratha

    16 lutego 2017, 15:47

    A co jest zlego w miesie :) jedz miecho tylko w mniejszych ilosciach. Zamiast smazonego duszone - chlopy tez zjedza. Ja gotuje codziennie dla siebie i narzeczonego, w weekendy dodatkowo dla jego 10 i 9 letnich corek (a te to dopiero wybrzydzaja przy jedzeniu) i staram sie tak gotowac zeby kazdy zjadl tylko kazdemu inaczej nakladac. Sobie zaladuje talerz warzywami, dodam troche miesa i jakichs frytek z pieca, albo pieczonych warzyw. Jemu dam kupe miecha i kupe frytek i troche warzyw. Dzieciakom nawet nie probuje dawac tych warzyw ktore my zjemy, wiec im kroje ogorka czy pomidora - bo wiem ze to zjedza, dostaja frytek i albo nasze mieso, albo jakies paluszki rybne czy inne wynalazki - byle sie dalo wszystko w piekarniku i w max 2 garnkach upchnac. Jak robie makaron na obiad - to czesto oni dostaja normalny makaron a ja soibe robie'makaron' z cukini, sos do makaronu jemy ten sam (kupa pomidorow, mieso mielone/kurczak) pieczarki dodaje jak malej nr 1 odloze porcje, bo ona nie tknie pieczarek. Oni dostaja posypane serem, ja albo odrobie sera albo wcale. Mozzna jesc zdrowo i smacznie. To sie nie wyklucza.

  • pocahontas15

    pocahontas15

    16 lutego 2017, 14:01

    Jejku.. Nie mam ani dzieci ani męża, ale dla mnie to jest niewiarygodne. Czy narzeczony chce mieć szczupłą i szczęśliwą narzeczoną? A czy syn chce mieć szczupłą i szczęśliwą mamę? Niech się trochę poświęcą. Zresztą, moja mama też stara się przejść na dietę i zaczęła robić np takie potrawy jednogarnkowe, jakieś warzywa, kasza, pokrojony w kostkę kurczak, jest to dość chude a smaczne. Nikt nie narzeka, mimo że byli nauczeni jeść ciągle panierowane schabowe smażone na głębokim tłuszczu. A jak im nie pasuje to niech sami sobie ugotują. Jakby mi jakaś znajoma powiedziała, że gotuje obiady dla każdego domownika osobno to wyśmiałabym ją. To by znaczyło dla mnie, że nie szanuje swojego czasu i dała sobie wejść wszystkim na głowę.

  • snowflake_88

    snowflake_88

    16 lutego 2017, 13:43

    Dlaczego tylko Ty masz gotować, nie pracujesz?

  • Ewi44

    Ewi44

    16 lutego 2017, 13:12

    ja obiady staram się robić podobne i dla rodziny i dla siebie. jeden mój niestety nie wchodzi w grę, dzieci nic by nie zjadły a mąż też za chętny nie bywa. My matki odchudzające sie mamy ciężki orzech do zgryzienia z tymi obiadami.

  • diuna84

    diuna84

    16 lutego 2017, 12:45

    Ja gotuje dla siebie a inni jedzą to co ja lub cześć tego co ja i koniec w tym temacie.

    • mtsiwak

      mtsiwak

      16 lutego 2017, 13:38

      Ja gotuje jeden. Jak chce i glodny, to zje. A jak nie to bedzie chodzil glodny i tyle w temacie. Tyle ze gotuje poprostu wieksze porcje.

    • diuna84

      diuna84

      16 lutego 2017, 13:48

      BRAWO TY!

    • Kora1986

      Kora1986

      16 lutego 2017, 14:23

      Amen :-)

  • Kora1986

    Kora1986

    16 lutego 2017, 12:12

    ja myślę, że powinnaś gotować max 2 obiady. Jeden dla siebie, drugi dla chłopaków - chcą to niech jedzą, nie to nie. Kuchni chyba nie zamykasz - jak im nie odpowiada to mogą sobie sami coś ugotować :-)