Witam :)
Jestem potwornie śpiąca. Wstałam o 4 rano, by załapać się na kolejkę z konsultacji na studiach. Paranoja, konsultacje zaczynają się o 8:30, a ludzie zbierają się już po 6. A że w tamtym tygodniu byłam o 7 rano i nie zdążyłam by prowadzący przyjął mnie na dłużej, tak dziś na uczelni pojawiłam się o 6:30 :D
Było ciężko wstać. Było potwornie zimno. Na uczelni jak trupki wszyscy chodzili.
Zajęcia miałam do 12 jakoś. Po 13 byłam w domu. Zjadłam, odpoczęłam i do ćwiczeń.
Przyznam się, że na uczelni wpiłam napój energetyzujący, i w domu jak wróciłam wypiłam kolejną małą puszkę. Bez tego bym padła. Moje głupie studia rządzą się innymi prawami. Rób, albo się poddaj.
Tak więc, nie wiem czy te energetyki nie sprawiły, że ćwiczyło mi się dość przyjemnie.
Rozgrzewka mnie prawie nie zmęczyła. Potem nie robiłam przerw miedzy kolejnymi seriami, i co najważniejsze, sama już przyśpieszałam tempo za każdym razem gdy następowała następna seria. Wcześniej było z tym ciężko. A dziś, samoczynnie było mi za wolno i dawałam mocniej i mocniej.
W domu jest chłodno, nikt nie palił w piecu, to i też dzięki temu nie było mi aż tak gorąco.
Czy to kondycja mi się poprawiła, czy po prostu jestem nabuzowana.?
Muszę poczytać co powoduje picie energetyków przed ćwiczeniami, i jak to się ma do metabolizmu.
W sobotę ostatki, chciałabym iść się pobawić, mam nadzieję, ze to wypali choć raz :) Bo mój chłopak nie cierpi klubów. Na szczęście jego przyjaciel z dziewczyna również są chętni iść, więc nie będzie miał wyjścia.
A teraz chwilę odpocznę i wracam do projektu bo sam się nie zrobi :))
A to małe motywacje, ześwirowałam na punkcie umięśnionych brzuszków.
Sama o taki walczę, i się nie poddam!
ellysa
28 listopada 2013, 16:37ohydne nogi na pierwszej fotce,jak u faceta....:)
Aihnoaa
28 listopada 2013, 16:21nie tylko ty ześwirowałaś :)