powoli zaczynam się staczać. jem wszystko co zobaczę, nie ćwiczę, ciągle się z kimś kłócę. nie wiem czy wszyscy mieli coś takiego w czasie matur, czy ja po prostu przesadzam...
możliwe, że przesadzam.
przestanę narzekać, przestanę myśleć negatywnie, najlepiej by też było gdybym przestała się do wszystkich odzywać.. przemyślę to :)
chcę być taka piękna i chuda jak ona
tylko patrząc na moje dotychczasowe zachowanie wiem że to jest niewykonalne...
miało być w tym roku 50, a ciągle jest ponad 60... to chyba jakiś żart
ale co poradzę, jest jak jest
Tak, przyznaję się. Ważę 61-62 kg.
żałosna jestem.. ale i z tego da się wyjść. Zmienię się. To jest mój rok!
a teraz pytanie, czy ma ktoś może przepisy na zdrowe jedzenie nie zawierające pomidorów, ani szpinaku, ani rzodkiewek czy ogórków? nie jem tych warzyw, a większość dań jest własnie z nimi. Jeśli tylko ktoś ma jakieś propozycje napiszcie, będę ogromnie wdzięczna. :)
uLa2012
5 maja 2013, 16:15matura minie niedługo :) i będzie ci wtedy łatwiej ;*
pelaskka
4 maja 2013, 17:45kochana ile ja bym dala zeby wazyc juz tyle co ty. ale nie ma gdybania. wez sie w garsc!
szabadabada
4 maja 2013, 16:32zblenduj banana, truskawki i jogurt naturalny :) zrób frittatę- dietetyczny a'la omlet- tylko z serem białym i pieczony w piekarniku, możesz dodać naprawdę dowolne warzywa (np. oliwki, papryka, bakłażan) albo pieczarki, szynkę. Zetrzyj sobie surówkę z marchewki i jabłka, albo zieloną sałatę z jogurtem naturalnym- jako dodatek do obiadu (np. gotowanego kurczaka i brązowego ryżu z curry)
Groszkiiroze
4 maja 2013, 16:27dasz radę ! do końca roku jeszcze trochę czasu ! :) ja też ostatnio się staczam ;