Za 8 dni nadejdzie mój koniec.
tak... matury... to oznacza że jestem w czarnej dupie. nie umiem nic, albo mi się tak wydaje... nie wiem sama... próbuje wszystkiego i nic mi nie wychodzi.
Stałam się popychadłem, na którego można wszystko zrzucić. Dosłownie wszystko, ostatnio zepsuły się hamulce w samochodzie.. czyja to wina? moja, mimo że nie jechałam tym samochodem. Ale przyzwyczaiłam się.
Nie umiem zebrać myśli, przejmuję się wszystkim, boję się że nie nic mi się nie uda dokonać tą maturą, a raczej wynikami, które zdobędę.
To rozczarowanie
ta rozpacz
ta zaniżona samoocena
nie dam rady.
Do tego wszystkiego dzieje się ze mną coś dziwnego. Jestem ciągle zła, wredna i złośliwa. I nie, nie mam PMS, czy coś w tym stylu. Zaczęło się miesiąc temu i ciągle mnie to męczy. Wszyscy na mnie narzekają, odwracają się ode mnie Nie wiem co robić.
Czemu nie potrafię się cieszyć? Uśmiechać się? Być szczęśliwą?
Idę zamknąć się w pokoju i posłuchać smutnej muzyki.
LolitaX
29 kwietnia 2013, 10:11Oj, biedaku. Minie wszystko wraz z maturą. Widzę w tym wpisie siebie przed testami
Cinderella92
28 kwietnia 2013, 23:38Wręcz przeciwnie. Powinnaś zamknąć się w pokoju i puścić sobie jakieś pozytywne kawałki, zamiast dołować się jeszcze bardziej słuchając jakiś smętów. W padniesz za moment w jakąś depresje i trudno Ci się będzie z tego wygrzebać. Posłuchaj fajnej, żywej muzyki, pośpiewaj, potańcz. Może masz jakieś stare kawałki z dzieciństwa? Mi zawsze poprawiają humor melodie lat 80 tych:) Niezdana matura to jeszcze nie koniec świata, ale nie możesz się załamywać i poddawać jeszcze przed startem. Ucz się i się nie załamuj kiedy coś Ci nie wychodzi, może weź parę godzin korepetycji i dopracuj na nich tematy, które sprawiają Ci trudność. Nie poddawaj się! To najważniejsze. I nie dołuj. Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
uLa2012
28 kwietnia 2013, 19:14na pewno napiszesz dobrze, będę trzymała kciuki :) :*
smieszka19
28 kwietnia 2013, 19:03no to witaj w klubie, także jestem tegoroczną maturzystką i także nic nie umiem. nie wiem w co ręce włożyć i od czego w ogóle zacząć. i też czuje, że polegnę. jak już zdam, to ze słabymi wynikami i boję się, że nigdzie się nie dostanę. masakra, no ale musimy dać radę i się nie poddawać! a co do złości na wszystkich wokół, może to właśnie stres już związany z końcem szkoły, maturą, strachem, i poczuciem, że jestem gorsza.. też tak mam często ostatnio, mimo, że kiedyś była często uśmiechniętą dziewczyną. ale cycki do przodu, brzuchy wciągnięte i przetrwamy to!