Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brak motywacji :(


hejka

spotkało mnie to co zawsze :(
jedno potknięcie a ciągnie się już 5 dzień prawie
jest źle , nie wiem jakoś po tej majówce nie mogę wrócić
na dobrą drogę , źle się czuje taka przejedzona i pełna
pogoda dołująca zimno , deszczowo i do dup... ble ble ble

siedziałam dziś w domku i strasznie się nudziłam
co w końcu odbiło się na podjadaniu byle czego
żeby tylko w gębe coś włożyć :(


pomyślałam że może na basen pojedziemy
zawsze jeździmy w niedzielę rano wtedy jest mało ludzi
i mniej oczu na mojej wielkiej dupie
a że w niedzielę pokłóciłam się z menem basenu nie było
więc dziś go ubłagałam prawie , pojechaliśmy .....
to był zły pomysł :( pełno ludzi godz . 20 i masakra

same chude laski w strojach omg co tu pisać wiecie ......
tak mi wstyd było , nie weszłam na basen
pojechaliśmy do domu i znowu spięcie z menem
że wyciągam go , chce jechać itd..... ble ble

dobiło mnie to strasznie , jeszcze to potknięcie teraz w diecie :(
niby wszystko jest dla ludzi , odchudzanie itd
siłownia i basen
ale czuje się tam pożerana wzrokiem , wyśmiewana i poniżona
za to jak wyglądam ale przecież kiedyś też byłam chuda i ważyłam
te 60kg jak mogłam sobie zrobić taką krzywde :(

idę spać , jutro będzie lepiej , mam nadzieję na słoneczny dzień
  • robaczek853

    robaczek853

    8 maja 2012, 10:41

    nie patrz na ludzi bo dla nich nie podjęłaś walki z sadełkiem tylko dla siebie,dla lepszego samopoczucia i zdrowia,więc nie patrz na nic i wyskakuj na basen jeśli sprawia ci on przyjemność.na pewno dziś już jest lepiej więc sprężaj dupsko i walcz dalej

  • dam.rade.1958

    dam.rade.1958

    8 maja 2012, 08:19

    Ja chodze na basen i do sauny i nie patrze na to ze mam duza d.... Jest takie powiedzenie: niech sie wstydzi ten kto widzi... Nie przejmuj sipe , na drzwiach basenu nie jest napisane. Ze takim jak my wstep wzbroniony :))

  • 100krotka100

    100krotka100

    8 maja 2012, 07:44

    Kokosówka!! wiem o czym piszesz - majówka cholernie nas rozleniwiła..... po majówkowych grzechach, w niedzielę postanowiłam, że od poniedziałku wszystko ma być już 100% dietetycznie... od rana było dobrze ... ale.... niestety... po południu skusiłam się na małe "co nie co" tłumacząc sobie, że majówka i tak była pod względem diety do dupy, więc jeszcze jedno małe odstępstwo nie zaszkodzi ... i wtedy uświadomiłam sobie, że właśnie zaczynam poważnie zbaczać z drogi i wiem czym to może się skończyć!!!!! ugotowałam więc zupkę, na kolację zjadłam tarte jabłko i jogo naturalny, wypiłam więcej wody, żeby w bilansie dnia dobić do 1,5L i..... dziś po wizycie w wc (jabłka na wieczór chyba tak na mnie działają) mam 0,6kg mniej na wadze!!! - dlatego Kochana - NIE NIE NIE nie wracamy do złych nawyków, nie poddajemy sie, tylko OD TERAZ działamy dalej - najpierw dobijasz do wagi sprzed majówki... a poźniej kolejne kilogramy w dół!!! i nie ma wymówek!!

  • IWantSTOPloveHimm

    IWantSTOPloveHimm

    7 maja 2012, 22:39

    nie no co Ty . Nie poddawaj się. Co z tego , że się inni gapią ? jak schudniesz i będziesz świetną laską też będą się gapic.Głowa do góry. Walczysz o marzenia. Trzymaj się :)