więc choróbska nie minęły , Miki zdążył tylko jeden dzień byc
w przedszkolu , z pon. na wtorek całą noc płakał bidulek
zadzwoniłam około 3 do szpitala na konsultacje telefoniczną
miałam wrażenie że kurw. lekarza ze snu wyciągłam
nie widze powodu żeby pani przyjeżdzała z synkiem ,
prosze czekac do rana , pojsc do przychodni ,
39.7 stopni to nie jest powód dla naszych lekarzy
5 godzin z placzacym dzieckiem , zwijającym sie z bolu
dałam mu podwójną dawkę nurofenu , bidulek na rękach mi spał do rana
rano gotowa nawet pobic recepcjonistkę w przychodni
(bo u nas tylko na wyznaczone godziny sie przychodzi)
a ja chciałam zaraz zostac przyjeta hehehehehhe masakra
na szczescie nasza lekarka przyjęła synka i ulżyło mi
zapalenie obustronne uszu (bardzo bolesne )
ale antybiotyk juz działa jest lepiej ta noc przespał cała
ja też heheheh
jutro moje wyczekiwane usg 4d , nareszcie poznam płec to już 20 tydzień
połowa za mną , jeszcze 20 tygodni :)
BlackBabe
8 marca 2013, 09:57Masz sporo racji w tym co piszesz i ja na prawdę tego się trzymam. Ale po prostu ta sytuacja z pozytywnym testem mnie wyprowadziła z równowagi... Czuje sie tak jak bym dostała w twarz choć przyznam, że dziś jest już dobrze wracam do siebie ;-) Chcę wierzyć, że wreszcie nam się uda, ale po tylu miesiącach czasem mam większe chwile zwatpienie!
marta803
8 marca 2013, 09:22Hehe no ale w gore tez szybko leci musze uwazac
magda112131
7 marca 2013, 23:03biedny:( dużo zdrówka dla niego
Cailina
7 marca 2013, 20:37bidulek,ale sie nameczyl.