Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
za wczoraj i niespodziewany obrót sprawy


4 dzien SB

śniadanie - serek biały + pół jogurtu, orzechy penne
lunch - leczo SB
deser - mascarpone z płatkami migdałowymi i czekoladą
kolacja - 1/2omlet, babeczka szpinakowa
deser2 - mascarpone z płatkami migdałowymi i czekoladą

Czyli nie za dobrze , przesadziłam z tym drugim deserem!!!!

dzisiejsze menu

sniadanie - serek z jogurtem, orzechy penne
II sniadanie - sałata z serekim topionym 0%, orzechy penne
lunch - jajecznica z oliwkami, i serem tartym żółtym
kolacja - zupa krem z brokułów
tylko jeszcze trzeba ja ugotowac, a siostra sie ulotniła wiec gotowanie spadnie na mnie hehe.

Cudowna wiadomosci!! kontuzja pleców odeszła precz( mozeto było zwykłe przeciążenie, ważne ze po tabletkach i cwiczeniach jogi na plecy przeszło, chociaż joge mam zamiar kontynuowac, swietnie rozluznia, chociaz troche mnie tez nudzi moze dlatego ze cwicze godzine a ja lubie bardziej ''żywe cwiczenia'', chociaż trzeba słuchac ciała a skoro moje wymaga jogowania to je ode mnie dostanie:)

poza tym sensacja dnia, rzuciłam pracę, nie ma absolutnie się czym chwalic,ale czara się przelała, w telegraficznym skrócie, nie mogę pracowac z kims kto nie szanuje innych ludzi w tym wypadku swoich kolegów i podwładnnych, z kim nie można sie porozumiec, a posłuszeństwo wymusza krzykiem. A taka własnie była moja bezpośrednia przełożona, której nawet nie interesowło dlaczego rezygnuję ( mam okres próbny wiec bez wypowiedzenia) pewnie doskonale wiedziała ale nie chciała sluchac negatywnych rzeczy na swój własny temat, a może po prostu mysli że to ja mam problem a ona nie ma sobie nic do zarzucenia? W sumie mało mnie to interesuje, tylko zastanawiam się jak można byc takim człowiekiem, i w ten sposób traktowac innych, ale ja tam wierze w karme wiec to jacy jestesmy dla innych wroci do nas w ten czy inny sposob. W każdym badz razie czeka mnie poszukiwanie nowej pracy wiec od czasu powrotu do domu wisze na necie ( tak dla scislosci, wyszłam w środku dnia, normalnie nidgy w życiu bym tak nie zrobiła, ale czułam że albo zabiję siebie albo ją- zachowanie zupełnie nieprofesjonalne zdaje sobie sprawe)
Tak wiec na  dzisiaj mam dosyc:(

  • damrade1

    damrade1

    9 stycznia 2011, 16:29

    pracowałam prawie 6 lat i było super aż przyszedł od roku nowy człowiek prawa ręka szefa i rozwalił wszystko i tak długo wytrzymałam. Typ identyczny chyba jak ta Twoja szefowa. A więc szukajmy pracy będzie dobrze:)