Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
uratowała mnie zepsuta lodówka


Dzisiaj cały dzień się leniłam:)  a na wieczór wyszłam na spacer i siostra miał ochotę na lody wiec skoczyłam po drodze do sklepu, i mysle sobie kurde przeciez miałam nie jesc słodyczy a wiadomo że cos tch lodów bym skubneła... Przychodze do domu optieram pudełko a tam  ciapa!!! lody kompletnie rozstopione!!! wrocilam sie do sklepu pan oddal kase, zalamal sie ze ma zesputa lodowke, a ja wrocilam do domu:) czyli zostala uratowana przez zepsuta lodówke:) I teraz wiem ze głupot robic nie mozna jak jedzenie lidów na noc, i zaraz ide odpokutowac grzeszne mysli - cwiczac:)

A teraz menu:
S - 2 kanapki z masłem orzechowym i dżemem
O - gołąbek
D- jogurt grecki z dzemem
DII - płatki z mlekiem
K - 3 kanapki z kurczkaiem serkiem i ogórkiem


  • coraz.bardziej.piekna

    coraz.bardziej.piekna

    27 marca 2012, 10:05

    hahahahaha :))) nie ma co łamać postanowień ;))) śmiesznie :))

  • azile1987

    azile1987

    27 marca 2012, 07:39

    jak to czasami trzeba się poilnować;) ale słyszałam, że lepiej zjeść troszkę lodów niż jakieś ciasto czy cuś;)

  • blondiblue22

    blondiblue22

    26 marca 2012, 23:32

    bardzo dobrze, że ta lodówka mu się rozkudroliła:P

  • FiolekAlpejski

    FiolekAlpejski

    26 marca 2012, 22:36

    oj ty grzesznico hehe :D