Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zawsze na ostatnia chwile


Wlasnie zabralam sie za wypelnianie pitu 2 h przed wyznaczonym czasem, cala ja:) musze nad tym popracowac czyli zeby przestac robic wszytsko na ostatni moment...

Wczoraj mialam kryzys... tak bardzo chcialo mi sie jesc i to nie byle co tylko slodkie... ale wiedzialam ze to nie moje wolanie o cukier tylko grzyba ktory za wszelka cene chce przezyc... ale juz ja go zaglodze na smierc hehe:pi tak oto zajadalam sie pestami dyni zamiast ciastkami. Wogole teraz zjedzenie czegos niedozwolonego jest dla mnie nei do pomyslenia, bo jak pomysle ze jedno cistko mogloby cofnac to co juz osiagnelam przez prawie trzy tygodnie czystej diety to cos mi sie robi.

Od jutra zabieram sie znowu za bieganie, bo czuje ze sily mi wracaja;);) i fakt przez brak ruchu czuje sie "ociezala" nie ze gruba czy cos tylko taka nie rozruszana, te z was ktore regularnie cwicza pewnie wiedza o co mi chodzi:)

Ide spac, wiem gorzej niz w przedszkolu ale jakas padnieta jestem

  • 53szprotka

    53szprotka

    9 lutego 2015, 15:22

    zazdroszcze ci wytrwałości ja od 3 miesiecy odchudzam się, ale mi to nie wychodzi. trzymaj się bo wiemy,że grzeszki to nic dobrego, a ruch to samo zdrowie

    • czeresniaaa99

      czeresniaaa99

      10 lutego 2015, 12:37

      dzieki, chyba trzeba znalesc dobra motywacje, bo jak sie odchudzalam to moja motywacja nie byla nawet w polowie tak silna ja ta co mam teraz. Oby ten stan trwal jak najdluzej

  • czeresniaaa99

    czeresniaaa99

    2 lutego 2015, 22:48

    dokladnie:) gorsza walka niz z nadprogramowymi kg:D