Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przysiady - dzień 2


56,5kg. Dziś bez dramatyzowania. 56 z przodu to dla mnie dobra waga. Wydrukowałam sobie i poszło na lodówkę to:

Nie chciałam wieszać sobie tej szczupłej sexy pupy z mojego poprzedniego wpisu na lodówce, żeby codziennie nie porównywać jej z moim wielkim tyłkiem, więc znalazłam tą. Plus, żeby mój mąż się na tamtą nie patrzył! 😛 Myślę, że ta jest wystarczająco nie w jego typie.