Przeraża mnie szybkość, z jaką po wakacyjnej diecie wróciły do mnie zgubione kilogramy. Ważę teraz 76kg - najwięcej w moim życiu i to jest naprawdę okropne. Poza tym skutki takiej wagi rozciagają się nie tylko na sferę estetyki, ale także i zdrowia - mam coraz większą zadyszkę i problemy z kolanami. Czekam dlatego niecierpliwie na moją smacznie dopasowaną dietę Vitalii - mam nadzieję, ze tym razem moje wysiłki i zapał nie pójdą na marne. Boję się jednak bardzo głodu i spadku motywacji - do tej pory bowiem, mimo że widziałam zgubne efekty mojego postepowania jadłam praktycznie bez końca - ok. 3000kcal dziennie. Dziwię się mojej nieodpowiedzialności i nie rozumiem jej - to jest po prostu tak, że sobie człowiek sam robi krzywdę. Mam nadzieję zejść z tej zgubnej scieżki bezpowrotnie. Trzymam kciuki za wszystkich odchudzających się!
Fasolka2015
5 kwietnia 2015, 10:20Dasz radę dziewczyno! Smacznie dopasowana jest fajna! Nawet ja - pochłaniacz słodyczy na miarę kilku tysięcy kalorii dziennie jak zepnę poślady to jadę z tematem, więc Ty tymbardziej! ;)
xAmarax
2 kwietnia 2015, 16:11Znam to niestety z autopsji. :) Efekt jojo często się pojawia gdy sobie za drastycznie utniemy spożywane kalorie. Grunt to nie głodzić się i jeść nie mniej niż nasze BMR w odstępach czasowych ok 3h. :) Raczej wtedy nie ma mowy o uczuciu głodu. :D
ita1987
2 kwietnia 2015, 15:42Też miałam takie etap na swojej drodze kilka lat temu jak zajadałam się do 80 kg ile w życiu nie ważyłam.. Ciągle chodziłam zlana potem i zmęczona.. najgorsze są pierwsze tygodnie.. potem sama zobaczysz jak nabierzesz wprawy i wigoru.. trzeba tylko się zmotywować.. powodzenia :-)