Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat... ja
wysiadam...


No nie będzie pozytywnego wpisu... no nie będzie 
Kiepsko u mnie od miesiąca, nie umiem się pozbierać. 
Ciężko mi cholernie. Mój mąż został oddelegowany do Niemiec na 8 miesięcy. Wiem, że tak się dzieje i ludzie dają sobie z tym radę. Dla mnie jednak to koniec świata. Bo co to za rodzina? Co za związek? Porażka wielka i tyle. I marzę, by przespać jakoś ten czas do powrotu męża.
Nie chcę takie życia, nie tak miało być!!!
Nigdy nie chciałam takiego życia jak moi rodzice. Razem a jednak osobno.
W dzisiejszych czasach pieniądze rządzą ale one szczęścia nie dają, gdy się nie jest razem. Gdy dzielą kilometry. Ja go chcę mieć przy sobie, spać obok, wspólnie jeździć do pracy i wracać z niej, spędzać razem wieczory i cieszyć się naszą córeczką, przytulać....
I wcale nie uważam, że jestem żałosna. Wiem co czuję i czego chcę. Życie płata figle...

Z dietą poległam. Przyznaję się. Myślałam, że gdy wrócę do pracy to nie będzie tak źle z posiłkami i piciem. Niestety jest źle. Muszę się w garść wziąć bo inaczej nigdy nie osiągnę upragnionego celu. Bo kto jak nie ja?! 

ehh

  • Nutka2410

    Nutka2410

    14 listopada 2012, 21:01

    Nie jesteś żałosna !! Wiem, że jest ciężko, a kiedy dokadnie małż wraca Kochana ??