Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no dobra..


koniec opier...... biorę się do roboty !
Z piwnicy przywędrował chodziarz,

 powoli się wdrożę i zima zleci a ja będą na wiosnę  "wylaszczona" :))
pierwszego dnia "pochodziłam" piec minut :(
drugiego  10 :)
a wczoraj 30 minut
jeśli dojdę do 40 minut to będzie ok :)

Kociak ewidentnie ma ADHD,
biega po domu z prędkością światła
i psoci...
psa się nie boi,
tylko ze pies
jak ma sposobność
to od razu łapie go w zęby
A dla niego najlepsze miejsce to biurko...przed komputerem

albo fotel :)

no to tyle u mnie...
aha....
jeszcze jedno
jutro jak wrócę z sauny przystawiam sobie na bolące kolano
PIJAWKI
nie wiem jak to zrobię , bo zwyczajnie w świecie się brzydzę....


  • limonka80

    limonka80

    27 listopada 2012, 12:48

    Piękny koteczek !Pijawki już niekoniecznie :)Widzę ,że mamy podobnego wspomagacza laszczenia.Sukces murowany.Ja używam go namiętnie,nawet mąż się zastanawią czyja to zasługa ,że tak głośno sapię w pokoju obok :)))))

  • ibiza1984

    ibiza1984

    24 listopada 2012, 19:20

    Z tymi pijawkami to... o matko - nie odważyłabym się! Dla mnie to niesamowicie obrzydliwe jest i podziwiam, że przeszła Ci przez głowę już sama taka myśl. Brawo dla chodziarza! Niech moc będzie z wami :)

  • Novalia26

    Novalia26

    24 listopada 2012, 18:55

    Kochaniutka, takie cacko też miałam, ale musiała oddać tacie, bo u mnie w domku brak miejsca.

  • jolajola1

    jolajola1

    24 listopada 2012, 15:25

    ja widziałam topielca, którego jeszcze za życia obsiadły pijawki .. . dawno temu, ale pamiętam! błeee

  • jolajola1

    jolajola1

    24 listopada 2012, 15:25

    pijawki??? SAMA SOBIE???! samodzielnie? .. . . .o błeeeee! dopiero jadłam...