Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień trzeci.


Śniadanie: proteinowe muffinki serowe

Lunch: bomba nuklearna tak jak wczoraj 

Obiadokolacja: sucha bułka w pracy

Przekąska: cebulowy Gorący kubek 

Dziś jedzeniowo tak sobie i praktycznie nie miałam ruchu. Skończyłam pracę dopiero o 20:00 zamiast o 15:00, nie wiedziałam, że audiencja u szefa tak się przeciągnie. Jutro sobie odbiję, wyjdę wcześniej. Ogólnie dzień mimo wszystko na plus, nie nażarłam się.