dzisiaj rano zjadłam śniadanko delikatne i pojechałam na rower w plener. Godzinkę sobie pojeździłam więc można chyba zaliczać do ćwiczeń. Obiadek też delikatny nawet malutko na podwieczorek ciemny chleb z papryką i mozarellą. NA KOLACJĘ NIE DAŁAM RADY KUSIŁ MNIE OD PARU DNI ULUBIONY TOŚCIK I ZJADŁAM JEDNEGO. ZA KARĘ RANO DAM WYCISK I WYPOCĘ GO!!!! Myślę że nie jest ze mną aż tak żle. Czytając wasze wpisy bardzo się podnoszę na duchu, wierzę że skoro wy po tak dużo kilogramów gubicie to ja nie mogę wysiąść i działać dalej INTENSYWNIEJ!!!!!!!!!! Podziwiam was bardzo mocno , mam do was pełen szacunek że to wy żądzicie ciałem a nie na odwrót. Ja też będę do tego dążyła. wierzę że mi się uda dla samej mnie dla was a najbardziej dla mojego mężulka. Nie przeszkadza mu moja nadwaga ale ja wiem że gdy zgubię nadbagaż będzie ze mnie dumny. Wiem że gdy się czegoś bardzo pragnie to się to spełnia. a na wadze mam 81.8!!!!!