Opowiem wam moją historię.Gdy byłam mała od urodzenia byłam niejadkiem,byłam szczuplutka i wszyscy mnie prosili bym jadła.Nie pamiętam nic z tego okresu .Kiedy poszłam do 2 klasy podstawówki( 8 lat) coś mi się odmieniło dostałam ogromnego smaku i byłam trochę za gruba jak na mój wiek i wzrost.Potem poszłam do 3 klasy zaczęłam rosnąć i wszystko było okej.Tak w sam raz lecz trochę brzucha pozostało i mam go do dziś.Znowu zaczęłam się zmieniać w okresie dojrzewania zaokrągliły mi się biodra zrobiłam się okrąglejsza i trochę kg przybyło. Pewnego razu wtedy przytyłam w rok 7 kg.Poszłam do Gim. nie miałam żadnej nadwagi ale tez wspaniałej figury też nie.Teraz w 2 kl. ponadgimnazjalnej obecnie ważę ok 70 kg przy 167 cm.Muszę coś ze sobą zrobić.Wcześniej na poważnie mi nie przyszło do głowy by coś zmieniać raz w 3 gim miałam 1 próbę wytrzymałam 3 dni nic nie wiedziałam o odchudzaniu. Teraz cały czas wiem,że muszą coś zmienić i chcę w końcu się poczuć dobrze.Nie zniosę tego dłużej teraz już wiem co i jak i zaczynam odchudzanie.W zasadzie odchudzam się od początku roku szkolnego. Zaczęłam od września z wagi 69 kg. Na początku Października schudłam do 62 kg. największy życiowy rekord szybko jednak kg wróciły,bo rzuciłam dietę bo na zimę nie opłaca bo święta itp. Więc kg wróciły do 70 kg. Od 1 stycznia znów zaczęłam ,schudłam ale już nie tyle po jakimś czasie rzuciłam uznałam,że od Marca tez się odchudzałam i w połowie przestałam.Nastąpił Kwiecień to był najlepszy miesiąc jaki pamiętam w życiu dietę trzymałam idealnie schudłam do 65 lecz ostanie dni coś mi odwaliło i jadłam.Chciałam zacząć od 1 Maja i zaczęłam ale zniechęciło mnie to,że już początek Maja miałam popsuty,złym jedzeniem.Więc chciałam od 1 Czerwca i zaczęłam lecz miała w szkole dużo stresów i uznałam,że na razie nie mam głowy do tego,bo jestem zajęta ważnymi sprawami.Obecnie zmarnowałam już 4 dni ale teraz już na pewno się biorę w garść,ponieważ dużo siły dodają mi wasze pamiętniki i dzięki temu mam większa wiedzę
moglobycinaczej
5 czerwca 2014, 22:42Ciężko jest zacząć, też nie umiałam..ale w końcu się udało. Tobie też się uda :) bo kiedy jak nie teraz? Po co marnować czas? Powodzenia!
Gacaz
5 czerwca 2014, 10:10Wydaje mi się, że powinnaś przejść nie na dietę, lecz na zdrowe żywienie, które spowoduje powolny spadek wagi. Zasady takiego żywienia musisz stosować do końca życia. Po każdej drastycznej diecie, na której głodujesz potem jesz za dwóch i kilogramy wracają. Jedz 5 posiłków dziennie, nie objadaj się, ale nie jedz między posiłkami. Myślę, że raz w tygodniu możesz zjeść coś słodkiego, ale kawałek ciasta, nie całe. Zapomnij o tłustym jedzeniu, słodkich napojach, chipsach i fast - foodach, to śmieci. Osoby z tendencją do tycia muszą się pilnować całe życie, ale nie muszą się głodzić. Zdrowe jedzenie też może być smaczne.
ewcia.1234
4 czerwca 2014, 20:37Wiem, że to nie będzie pocieszające, ale ja po kilku próbach, każdą kolejną marnuję.. Miałam mega motywacją tylko raz. I chyba ją zaprzepaściłam, bo właśnie zima, święta i wgl i kg wróciły. A dziś nie daję rady i każde podejście jest porażką :( Jednak mam nadzieję, że Tobie się uda. Trzymam mocno kciuki ;*
NieZadowolona19
4 czerwca 2014, 20:32Tyle razy próbowałaś w ostatnim czasie i zmarnowałaś każdą okazję (bo znajdowałaś sobie jakieś wymówki), więc może teraz spróbuj na poważnie się odchudzać? Albo po prostu wprowadzić do swojego życia ruch i zdrowe odżywianie? Bo jak będzie tak dalej to całe życie będziesz sobie robić "wymówki" i nigdy nie schudniesz. Przemyśl to co napisałam, nie chciałam być niemiła, po prostu to jest moje zdanie. Powodzenia :*