Hej. Nie należy się poddawać sam fakt,że postanowiłyście się odchodzić to już coś i krok do przodu.Ja w tamtym roku jeszcze nawet nie pomyślałam by na poważnie się odchudzać i coś ze sobą zrobić a teraz jestem już tam gdzie jestem :) Do końca wakacji musi być 60 kg. Obym potem nie miała efektu jojo. Oby było jutro 70.00 choć liczę się z tym,że jakiś zastój może być.Jedzenie daje chwilową rozkosz a potem okropny wstyd i poczucie upokorzenia przy innych szczupłych ludziach.Świderki amerykańskie moje ulubione zjadłabym go całego. Mniam mniam mniam mniam.
Gacaz
25 czerwca 2014, 21:47Trudne wyzwanie na wakacje, ale chyba możliwe. Trzymam kciuki.