Poniedziałek, a ja się obijam... W tym tygodniu M. pracuje na popołudnia, więc większość dnia mam tylko dla siebie. I w sumie nie wiedziałam co z tym czasem zrobić... Mam dzień na regenerację, więc żadnych ćwiczeń w planie, pogoda taka sobie i na spacer mnie nie ciągnie, obiad zjedzony wcześniej, zanim Luby poszedł do pracy. Nuda trochę. Z tego wszystkiego poszłam na zakupy, ale i tak nic nie kupiłam. Wzięłam długą kąpiel, przygotowałam podwieczorek, uczyłam się, i chyba tylko mi zostało się uczyć dalej, ale nie wiem czy coś jeszcze wcisnę do głowy. Nawet już sprzątać nie ma co XD
Rano zobaczyłam lekki spadek wagi, ale poczekam do jutra by się upewnić zanim zaznaczę sobie na pasku.
No cóż, ja idę się obijać z kąta w kąt, a wam życzę miłego wieczoru ;)
xwxexrxoxnxixkxa
8 lutego 2016, 18:25Takie sa czasami dni az ciagnie do cwiczen z tych nudow hehe
DarkaGratka
8 lutego 2016, 18:26Ciągnie, ale zakwasy mówią że trzeba odpocząć ;)
xwxexrxoxnxixkxa
8 lutego 2016, 18:27Tak wiem :) odpoczynek musi byc