No nie wierzę, jak wlazłam na stepper wieczorem to przez 2 godziny nie chciało mi się z niego schodzić, mimo że rano jeszcze Mel B na nogi zrobiłam. Ciekawe czy to się na mnie jutro nie odbije XD Ale tymczasem czuję się świetnie, widać moje ciało lubi długie treningi.
Wynajmuję pokój na jednym z wyższych pięter naprawdę wysokiego, starego bloku, i woda z kranu tu po prostu wali rurami, nawet po przegotowaniu :/ Więc, niestety, jeśli chcę dużo pić i nie zbankrutować, muszę sobie przynosić baniaki wody z Biedronki (choć tam są w normalnej cenie...) i robić hektolitry herbaty w ekspresie, ale to mi wyjdzie tylko na zdrowie. Gorzej jak winda się zepsuje i ten baniak będę musiała wnosić po schodach XD Kiedyś rozcieńczałam w tej kranówie syropy różnego kalibru, ale to paskudna chemia i w końcu wszystkie zaczęły mi wychodzić bokiem.
Rano poleciałam na uczelnię i skończyłam sprawę karty tematycznej. W marcu się dowiem czy wszystko w porządku, więc na jakiś czas mam to z głowy.
A co do cieciorki... Uwielbiam ją! :D Nie mogłam się zdecydować co z nią zrobić, bo nawet nie wiedziałam jak to smakuje i do czego pasuje... I wtedy wpadłam na pomysł zrobienia testu! Przygotowałam danie składające się z moich ulubionych dodatków, do których zawsze mam składniki w kuchni, ale muszą mieć jakiś zapychający, kaszowo-chlebowo-makaronowo-ziemniaczany dodatek, bo inaczej mi tak nie smakują. I zrobiłam: sos czosnkowy z jogurtu, podsmażane warzywka z chińskiej mieszanki z awokado, sadzone jajko i prażony słonecznik. Ciecierzyca pasowała mi do wszystkiego... Sama w sobie jest ciut za sucha, ale nawet ze zwykłym, naturalnym jogurtem jest już smaczną przekąską. Z czymkolwiek bym jej nie mieszała na talerzu, była świetna. Już namaczam kolejną porcję na jutro ;) Jeszcze mi zostało trochę na śniadanie. Bardzo podoba mi się w niej to, że jak już wystygnie, można ją jeść palcami, jak orzeszki jakieś XD Już kiedyś pisałam że przy nauce lubię mieć coś do podjadania, a teraz mam kolejną pozycję na liście przekąsek.
Jak tylko współlokatorka wyjdzie z łazienki, raz-dwa lecę pod prysznic i spać! Z samego rana mam zajęcia. W sumie, wolę wcześnie zaczynać, bo potem dzień jest dłuższy :D
angelisia69
23 lutego 2016, 13:25ale taki marsz z butla to juz trening silowy ;-) co do cwiczen,nie szalej az tak bardzo mimo ze masz checi bo nabawisz sie jakiejs kontuzji albo zniechecisz sie po dluzszym czasie.mimo ze aktywnosc jest dobra,to nie ma sensu sie forsowac.super ze cieciora posmakowala,tez uwielbiam,ale wlasnie najlepiej sprobowac na wlasnym sprawdzonym daniu a nie przepisach.Powodzonka
DarkaGratka
23 lutego 2016, 14:05Jedyna pozostałość z wczorajszego szaleństwa to lekkie ćmienie tylich mięśni uda ;) I nie zmęczę, bo mnie aż ciągnie do ćwiczeń, usiedzieć czasem w miejscu nie mogę :D A baniaki niech kto inny na 11 piętro ciąga :D
Rayen
23 lutego 2016, 13:10Jak to "Gorzej jak winda się zepsuje i ten baniak będę musiała wnosić po schodach "?! :P Kobieto! Ręce się same nie zrobią! :D haha To samo zawsze mówi moja mama, jak każe mi wnosić na górę zakupy. :P Widzę przyjaźń ze stepperem sie rozwija ;) to swietnie! Może zostanie Twoim najlepszym przyjacielem na dłużej ;)
DarkaGratka
23 lutego 2016, 14:03Ten stepper już jest moim przyjacielem na dobre i na złe, gorzej jak go zadepczę przez nadmiar ćwiczeń XD A co do baniaka... Mieszkam na 11 piętrze ;) Tak bez nic to ok, wlezę, i parę razy już tak chodziłam, jak mnie ochota wzięła, ale z zakupami i baniaczkiem to ja dziękuję XD
spelnioneMarzenie
22 lutego 2016, 21:52milych snow :)
DarkaGratka
22 lutego 2016, 22:04Wzajemnie ;)
.Rosalia.
22 lutego 2016, 21:45Aż wstyd się przyznać, ale ja nie mam bladego pojęcia co to jest cieciorka :o Ten stepper naprawdę jest taki fajny? :o
DarkaGratka
22 lutego 2016, 22:03Cieciorka, ciecierzyca, hummus się z niej robi. Ma bardzo dużo białka i innych cudów. Polecam :D A stepper jest świetny dla kogoś kto ma mało kasy, miejsca w pokoju i lubi sobie poćwiczyć podczas oglądania filmu. Czyli idealny dla mnie ;) Mam mechaniczny stepper prosty, nalicza mi kroki, czas i spalone kalorie, ale w to ostatnie nie wierzę, bo to jest zależne od zbyt wielu czynników. Są jeszcze skrętne, ćwiczenia wtedy przypominają jazdę na rolkach i angażują więcej mięśni, albo takie na których też ręce się ćwiczy... I jest taki malutki, że pod biurkiem mi się mieści :3
.Rosalia.
23 lutego 2016, 12:27Czuję się mądrzejsza :D Nawet się w domu nie przyznaję, że tego nie wiedziałam, bo wyśmieliby mnie xD Taki kucharz ze mnie :P Hmmm... to może poszukam jakiś używanych stepperów i też sobie kupię, bo z doświadczenia wiem, że może skończyć się na tym, że położę to gdzieś w kącie i tyle z tego byłoby :D A z drugiej strony, jestem wielką miłośniczką filmów i mogłabym je oglądać całymi dniami... nieważne w jakiej pozycji... jakby tak połączyć przyjemne z pożytecznym? ^^ Pomyślę - dzięki <3
DarkaGratka
23 lutego 2016, 12:39O ciecierzycy jest głośno dopiero od niedawna, też nie wiedziałam co to za cudo, więc się możesz swoją wiedzą pochwalić ;) Ja swój steper kupiłam za 125 złotych, czyli nie tak dużo, i jeszcze dostałam gumową taśmę do ćwiczeń :D Skrętne są niewiele droższe. A co do filmów... Obiecałam sobie że wszelkie filmy i seriale będę oglądać podczas ćwiczeń, choćby rozciągając się. Motywuje jak nic przedtem :D
.Rosalia.
23 lutego 2016, 12:42Patrząc na częstotliwość oglądania przeze mnie filmów, to każdego dnia miałabym zaliczone ćwiczenia o.O Hmm... Dobra, czas poszukać jakiegoś sprzętu... A gdzie ta moja silna wola, która mówiła - ja ćwiczyć nie zamierzam? XD
DarkaGratka
23 lutego 2016, 12:45Rozpływa się jak ten sen złoty... I to bardzo dobrze! :D