Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 27


Ale było latania w te i we wte, i na co mi to było... Po porannym wykładzie, kolejny mieliśmy zacząć o 12. 2 godzinki przerwy, ok, pomyślałam że ugotuję szybciutko jakąś zupę i zjem jak będzie przerwa, to głodna chodzić nie będę. Cudem się wyrobiłam. Na przystanku ludzie mogli się ze mnie pośmiać, jak stałam sobie i jadłam jogurt XD Mpk jak zwykle się spóźnił, bałam się że nie zdążę. Ludzi w umówionym miejscu zero. Dzwonię do koleżanki- kilka minut po tym jak wyszłam informacja na grupie- wykładu nie ma, przychodzimy kolejny o 13.45... Nie opłacało mi się już wracać, to poczekałam na stołówce. Ze zdenerwowania odechciało mi się jeść, z resztą jogurt mnie przyzwoicie nasycił. Całe szczęście że tego mocno późnego wykładu też nie było, to wróciłam o normalnej porze.

Dobra, żale wylane, teraz pora zebrać pozytywy! :D
-Zupa wyszła świetnie- zabielana jogurtem pieczarkowa na drobiowej kiełbasie z mieszanką chińską (bo nie miałam czasu warzyw kroić) i pęczakiem (jak nakładałam do pojemniczka to był jeszcze troszkę niedogotowany, ale zanim wróciłam to już był mięciutki). W prawdzie pęczak tak zgęścił wszystko, że musiałam jeszcze dolać wody, doprawić i zagotować ponownie, by to przypominało zupę, a nie gulasz, ale to mała niedogodność.
-Wiedza- resztka pseud-pasztetu z ciecierzycy i pieczarek nadaje się do zagęszczenia zupy ;)
-Zdenerwowanie wywołane straconym czasem sprawiło, że ćwiczyłam bardziej energicznie i intensywnie.
-Nie mam pojęcia dlaczego, ale 2 osoby zwróciły dziś uwagę na mój wygląd O.o  Najpierw kolega się spytał czy nie mamy jakiegoś egzaminu czy coś, bo się tak trochę wystroiłam (Wut?) i skomplementował wisiorek (mam go od lat, osobiście tą muszelkę znalazłam, dorobiłam kółeczko metalowe i noszę gdy tylko mi brakuje czegoś na szyi, bo innej biżuterii nie posiadam)... No ok, zaczęłam z nim gadać więcej dopiero w tym roku, nie kojarzy, rozumiem. Ale nie powiem, zaskoczyło mnie to. A potem koleżanka z się trochę trzymam powiedziała że świetnie dziś wyglądam, i promienieję jakbym się zakochała... O.o Niewyspana i zirytowana, wzór piękna XD W dodatku na policzku i się zrobiły jakieś krostki, chyba przesadziłam z jajkami, więc tym bardziej nie ogarniam.
Aby nie było, ubrałam się całkiem normalnie, tak jak lubię- czarne jeansy, czerwona koszulka bez rękawków i czarna bluza ze szmateksa z delikatnym, szarym, roślinno-porostowym motywem. Dobrze się czuję w czarnych ciuchach, z dodatkiem w intensywnym kolorze. Normalny makijaż (małe kreski z czarnego cienia i tusz), włosy jak zwykle rozpuszczone, bo nie chce mi się nic z nimi robić, te same, stare i trochę wyblakłe okulary, stary wisiorek z muszli na czarnym kabelku... No nic innego. Często tak chodzę ubrana. Nie rozumiem ludzi, ale to było miłe ;) I prawdopodobny wniosek- wielki powrót do czerni, którą starałam się zastąpić niebieskim (no bo ile można straszyć żałobą ;) i polowanie na czerwone i pomarańczowe dodatki!
-Była ładna pogoda dość długo, bym mogła z psem się wyspacerować do woli.
-Dorwałam ulubioną kiszkę ziemniaczaną z małego stoiska z mięsem i domowymi wypiekami! Jutro będę grzeszyć- zupa na zmianę z kiszką i sałatką :D
-Przeszłam przez wszystkie alejki w Tesco i nie kupiłam żadnej przekąski, mimo wielkiej pokusy. Za to dorwałam rukolę, nową porcję daktyli (poczęstowałam ludzi, i bardzo szybko mi zapasy wyjedli XD), jogurt i paluszki surimi, czyli wzięłam tylko i wyłącznie to co chciałam.
-Znalazłam kanał jakiegoś gościa, który się wydurnia przed kamerką na omegle i chatruletce. Jest tak zabawny że uśmiałam się niemal do łez ;) Odpaliłam sobie playlistę do ćwiczeń na stepperze, i tak się wkręciłam że próbowałam naśladować jego dziwne tańce- godzina przeszła jak z bicza strzelił, a ja byłam zmachana pseudo-tańcem i dreptaniem w dzikim tempie na stepperze, uhahana jego parodiami i zalana endorfinami po same uszy :D Jutro 'wykorzystam' go do ćwiczeń znowu ;)
-Jutro nie mam zajęć! :D

To by było na tyle z dzisiejszych rewelacji. Ze starszych- piję litr zielonej herbaty dziennie, minimum pół litra wody rano, kij wie ile przy jedzeniu i ćwiczeniu, i dalej jestem spragniona. Nawet nie myślałam że mogę tyle wypić O.o

Oczy się zamykają po tak intensywnym dniu... Dobranoc ;)

  • Rayen

    Rayen

    26 lutego 2016, 12:52

    No proszę, a mi ciężko przychodzi to 1,5l płynów dziennie :P Jak Ty To robisz? ;) Super że ludzie zauważają zmianę u Ciebie. To zawsze dodatkowa motywacja do działania. Oby tak dalej! ;)

    • DarkaGratka

      DarkaGratka

      26 lutego 2016, 14:15

      Jak? To proste- rano bardzo chce mi się pić, więc duszkiem piję pierwszą szklankę wody, zanim cokolwiek zrobię. Potem szklanka ciepłej wody z miodem, by nie chciało mi się słodyczy. Przygotowuję sobie litrową butelkę zielonej/czerwonej herbaty, którą zabieram na zajęcia i trzymam blisko siebie, aż nie wypiję. Gdy tylko czuję się odrobinę spragniona, piję ile dam radę za jednym razem (czasem 1/3 butelki). Cokolwiek bym nie jadła, zawsze po chce mi się pić- kolejne łyki. Przed ćwiczeniami zapobiegawczo-szklanka. W trakcie też zaraz czuję się spragniona. I po ;) No i jakoś tak leci XD Może to rzeczywiście efekt diety, albo tego że czuję się bardziej zadowolona z życia od kiedy zaczęłam coś ze sobą robić. Kij wie, ale to było miłe ;) Dzięki :D

  • Erza_Scarlet

    Erza_Scarlet

    26 lutego 2016, 12:41

    Bardzo energetyczny wpis :D Dużo się u CIebie dzieje ^^ Tak to jest ja sie ma dużo do zrobiena to człowiek sie spina i daje rade. I jeszcze później wyładowałaś ten nadmiar stresu i wrażeń ćwicząc. Po prostu super :D A skoro ludzie Ci mówią, że świetnie wyglądasz to nie bądz taka podejrzliwa tylko w to uwierz ^^ na pewno tez widzą zmiany na plus, zapewne roztaczasz wokół siebie taką pozytywną aurę :)

    • DarkaGratka

      DarkaGratka

      26 lutego 2016, 14:18

      Dziś jest taki leniwy dzień- 14 godzina, a ja tyle że z psem wyszłam i coś zjadłam, nic mi się nie chce XD Ale jak przetrawię obiad to wezmę się za ćwiczenia, bo chciałoby się coś pooglądać fajnego ;) No ciężko uwierzyć, jak wiem że efekty nie są jeszcze zbyt widoczne, ale jakaś nieokreślona zmiana się im musiała rzucić w oczy. Może po prostu właśnie to, że czuję się lepiej, sprawia że wyglądam inaczej XD

  • ButterflyInTheJar

    ButterflyInTheJar

    26 lutego 2016, 07:26

    Uhh, aż normalnie zazdroszczę! ;) Takie aktywne dni (przynajmniej w moim przypadku) zawsze dają jakiegoś takie kopa i uczucie spełnienia :) Ja osobiście jestem z siebie dumna, bo gdy wczoraj wróciłam z zajęć, od razu wzięłam się za robienie notatek na spokojnie (w tym semestrze mam ambitny plan wszystko robić na bieżąco - taaa, już to widzę xD) i zeszło mi w sumie jakieś 2 godziny na tym ;o A tym dreptaniem na stepperze to mnie już zawstydzasz ;x muszę w końcu ruszyć dupkę i zacząć więcej ćwiczyć! Całe szczęście że idzie marzec - idealna okazja, żeby zrobić nowe postanowienia i się ich trzymać xD

    • DarkaGratka

      DarkaGratka

      26 lutego 2016, 09:13

      W sumie to rzeczywiście, lepiej się czuję jak mam co robić w ciągu dnia, i jeśli mimo dziwnego rozkładu zajęć uda mi się wykonać osobiste plany na 100%, to satysfakcja jest niesamowita :D O, te plany robienia ładnych notatek... W sumie zawsze dużo notuję na zajęciach, i moje notatki są świetne, ale i tak nikt ich ode mnie nie kseruje, bo okropnie brzydko piszę XD Czuję i widzę po sobie że ćwiczenia dają efekty- cielesne i psychiczne, bo mam dużo lepsze samopoczucie. Warto ;)

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    26 lutego 2016, 06:30

    bardzo aktywnie u ciebie :*

  • .Rosalia.

    .Rosalia.

    26 lutego 2016, 00:07

    Faktycznie intensywny ten dzień dzisiaj miałaś. Ale to tak fajnie dostać komplementy, jednak coś musiało być skoro dwie osoby Cię skomplementowały... ja dawno tego nie słyszałam... :D Co to za kanał (chodzi o te omegle) :D Ja odkąd zaczęłam pić 1,8l wody, to cały czas mnie suszy xDD

    • DarkaGratka

      DarkaGratka

      26 lutego 2016, 09:09

      No właśnie dziwne, bo na ogół to tylko Luby mnie komplementuje XD Omegle jest dziiiwne, pamiętam jak z dziewczynami w bursie tam wchodziłyśmy by się pośmiać z ludzi :D No właśnie dziwne, dużo się pije, a i tak się chce więcej. Kiedyś piłam dużo mniej i tak nie miałam, ale jak się już mi zachciało wody, to aż się w głowie kręciło...