Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piatek


....jeszcze 1 1/2 godzinki i bede w domu , koniec tego maratonu. Zawsze mam tylko 2 nocne dyzury , ten 3-i byl za chora kolezanke.

Wczoraj spalam tylko do 12.30. Psy , ktore witaja powracajacego "mlodego"pana ze szkoly na lunch obudzily mnie dosc skutecznie. Kazdy wie jak ujadaja ratlerki, a ja mam jeszcze duzego psa mysliwskiego.

Podnioslam sie , wysluchalam sprawozdania ze szkoly i zrobilam kanapki do jedzenia. Sen odszedl na dobre. Wypilam kawe i zjadlam sniadanie ( ha ha o 13 godz.)  . I postanowilam ISC.Ubralam swoje specjalne buty , wzielam Bruno na smycz i POSZLAM. Szlam wzdluz rzeki Maas, walami przeciwpowodziowymi. Normalnie to jezdze na rowerze ta trasa. Jest tam pieknie i spokojnie. Doszlam do punkty i zawrocilam. Bruno zawijal dupka i lecial do przodu caly szczesliwy , ze ma wielkiego patyka . Bylam w DRODZE 1 godzine i 15 minut, non stop szybkiego marszu.

Potem przyszedl syn z klubem graczy Pokemon ,a ja do kolezanki na kwake ( dom obok) . W drodze do domu zaczelo bolec mnie biodro , a wlasciwie miesnie. Boli do tej pory, ale mniej. To "stara "kontuzja . Kiedys spadlam z 1 -ego pietra . Hmmmm , urodziny mam dopiero w grudniu , a teraz czuje sie jeszcze taka mloda!!!! A tutaj kontuzja....

Dzisiaj tez nie zamierzam spac dluzej niz do 12 . Higiena osobista, depilacja trzech wloskow na kolanie , a potem pojade na rowerze do centrum.W sobote dziadek mojego syna konczy 80 lat i dostaje bilety do Opery w prezencie, ktore musze odebrac.

To jest ojciec mojego ex , ale staram sie utrzymywac kontakt i zawsze zachecam do tego mojego syna. Syn ma szczere checie , ale dziadkowie przez 7 miesiecy w roku mieszkaja  za Oceanem , w cieplych klimatach , a do Europy przyjezdzaja na lato( bociany, jaskolki????) .

Dziadek ma kondycje niejednego 50 latka , a jak wystepuje w garniturze to milo popatrzec. Tak, tesciow zawsze mialam sympatycznych i taki tez kontakt.

Noc juz sie konczy i moj dyzur "powloczony noga"tez na szczescie dobiega konca.  5 minut jazdy na rwerze i jestem w cieplym lozku gotowa do pieknych marzen o....bikini na tej cudownej plazy gdzie zawsze jest 32 C , o bialym piasku, wieczorze pachnacym owocami , cykady.......

 ( marzenia) czego i wam zycze na caly piekny dzien

 

  • basik52

    basik52

    30 marca 2012, 18:27

    ymmm rozmarzyłam się bikini aaaa może i toplesss ;-)pozdrawiam i miłego odpoczynku...

  • wisienka67

    wisienka67

    30 marca 2012, 12:14

    Kto ma piękny dzień to ma. U mnie paskudnie i pada deszcz na przemian z gradem. Ale w sumie to dobrze bo strasznie sucho i nawet trawa nie rośnie. Dobrego humoru na resztę dnia życzę.

  • agabubu

    agabubu

    30 marca 2012, 11:48

    Oj juz sie rozmarzylam i tez jestem na tej plazy...jak milo...:)))

  • mania3

    mania3

    30 marca 2012, 09:26

    Oj mam nadzieje ze uda nam sie w bikini wejść latem a nie w worek po kartoflach,bo waga u mnie stoi oststnio no cóż trzeba spiąć dupkę;) Kolorowych snó:)

  • kwoczka

    kwoczka

    30 marca 2012, 08:42

    Do dobrego kontaktu potrzebna są chęci obu stron. Masz szczęście, że Twój syn ma takiego dziadka. Miłego dnia. Buziaki.

  • agnieszkam86

    agnieszkam86

    30 marca 2012, 08:15

    Super że potrafisz utrzymać tak dobre relacje z rodziną swojego ex!!! I zazdroszczę tego że masz 2 psiaki w domu :))

  • lehannaa

    lehannaa

    30 marca 2012, 08:01

    słodkich snów :) Widzisz to wszystko zależy od kultury osobistej, po śmierci mojego męża teście nie przyjechali do mnie przez prawie rok ani razu- w dupie ze mną ale przecież mieli wnuczkę- przestałam i ja jeździć oni wtedy mieli samochód i jeździli blisko mnie do supermarketu na zakupy a ja PKS musiałam się do nich tarabanić z małym dzieckiem - ale się skończyło . Kiedyś zaprosili moją córkę po 10 latach do siebie , pojechała bo bardzo chciał ja jej nie broniłam -coś tam musiało się wydarzyć bo już więcej nie chce jechać - jej wybór. Ma 16 lat i swoje zdanie ,ja jej tylko powiedziałam żeby dobrze przemyślała zanim cokolwiek zrobi czy powie bo jakoś oni za nią nie tęsknili przez ten czas- doszła do wniosku że mało ich zna więc nie chce jeździć - ja jej tylko wytłumaczyłam ze to nie jej wina i tyle .