poczytalam wasze pamietniki, naladowalam sie pozytywnie i jestem pelna zapalu.Przez nocne dyzury wszystko jest w moim jadlospisie poplatane. Wczoraj przez caly dzien zjadlam 2 kromki chleba i miseczke zupy warzywnej. Reszte dnia przespalam. Teraz w nocy zjadlam jogurt 0 % tluszczu i bez cukru z musli x2 tzn. o 24 i przed chwila( 5 rano) , o 2 godz. kromka chleba z pasta jajeczna i jablko.
Teraz bede bardziej uwazac na ilosc. Tak jak jedna mila vitalijka mi podpowiedziala, pewnie jem za duzo owocow. Teraz sie MUSZE poprawic. Do lipca zostalo tak niewiele czasu. Szukam cos ladnego na internecie ( wstepna orientacja) do ubrania na wesele. Nic mi sie nie podoba. Z butami jeszcze gorzej!!!Przeciez w takich butach nikt nie przetanczy calej nocy. Ja jestem z tych tanczacych do upadlego.
Jeszcze 2 godzinki i poloze sie do mojego cieplego lozka.Zaplanowalam , ze jak sie obudze na czas to pojezdze rowerem godzine.Zapowiadali na dzisiaj troche slonca za chmurami , ale ma byc sucho.
Opowiem o szkole w Holandii, bo kolezanka na Vitalii mnie o to zapytala i moze kogos to tez interesuje.
Moj syn , ma teraz 11 lat , poszedl do przedszkola majac 2,5 lat. To przedszkole to 2 x a potem 3 razy w tygodniu , w godzinach przedpoludniowych. Te zajecia odbywaja sie zazwyczaj przy szkole podstawowej. Nie jest to odplatne. Chodzi o nauczenie dziecka przebywania w grupie. OBOWIAZKOWO dziecko zaczyna szkole kiedy konczy 4 lata. Nie czeka na rozpoczecie nowego roku szkolnego tylko zaczyna szkole w dzien po swoich 4 urodzinach.
Przez pierwsze 3 lata dzieci maja srody i piatki po poludniu wolne . Chodza tylko do szkoly do 12 godzi. Potem maja tylko w srody popoludnia wolne. rano cala szkola zaczyna jednoczesnie lekcje ( o 8.30 lub o 8.45 zalezy jaka szkola) Potem wszyscy maja przerwe na lunch od 12 lub 12.15 do 13.30 . Szkola trwa zawsze do 15.30 .
Dzieci moja podczas przerwy zostawac w szkole pod opieka, jest to platne. Po 15.30 trzeba starac sie o opieke platna , czasem szkola oferuje tez taka "swietlice". Moj syn po wakacjach idzie do szkoly sredniej. Czyli teraz jest w grupie 8 .
Powiem wam jedno, nie mysle , ze szkola od 4 roku zycia to zabieranie dziecinstwa. Wychowalam tak 2 synow i jest to dobre. Jesli kazda mama potrwfi zaoferowac w domu takie zajecia i taki program jak maja dzieci w szkole .....to czapka z glowy. Dzieci sa jak gabki i jesli moga uczyc sie i byc w grupie to jest to chyba lepsze niz przesiadywanie przed TV albo kmputer. A tak to jest czesto w domu , bo przeciez zakupy, sprzatanie, wpadnie sasiadka..... a nikt mi nie powie , ze przerabia w domu z 4 latkiem codziennie program edukacyjny. Jesli sa takie mamy to mam caly respekt dla niej.
Dzieci nie nosza tornistrow, toreb. Tylko cos do picia i przegryzienia na przerwe. W szkole u syna nie mozna bylo w mlodszych grupach dawac nic slodkiego, nawet chleba z maslem czekoladowym, zadnych batonikow.
Dzieci maja w szkole w swojej lawce wszystkie przybory do pisania ( szkola daje) i ksiazki. dzieci przez pierwsze lata nie maja zadawane nic do domu. Dopiero pozniej. Nie ma masowych wywiadowek, sa 10 minut rozmowy indywidualne z nauczycielem. Nikt nie musi publicznie slyszec o swoim dziecku, ani sluchac o innych.
Nie wiem czy to jest lepszy system edukacji ,na pewno jest to inny system .
Holendrzy dostaja Nagrode Nobla za osiagniecia w medycynie i matematyce, Polacy najczesciej w literaturze, trudno porownywac.
Dzieci maja w lecie tylko 6 tygodni wakacji. Ale maja zawsze 2 tygodnie w maju wakacji i tydzien w pazdzierniku.Reszta wakacji jest podobnie.
A jesli mowa o wakacjach to ja MUSZE wystapic w bikini na plazy....czego i wam bardzo , bardzo zycze
MightyWu
31 marca 2012, 11:26Podoba mi sie ta elastyczność holenderskiego systemu: dzieciak kończy 4 lata i następnego dnia fru! do szkoły. Nieważne czy to listopad, marzec czy czerwiec:) Dzieki raz jeszcze za szczegółowe info o szkole, również to z priva - jak sie zaczęłam dowiadywać później już u źródeł w NL, to gdybysmy wylądowali w Holandii w środku roku szkolnego, nie potrzebowalibyśmy dla dzieci żadnych zaświadczeń czy papierków ze szkoły i przedszkola w Polsce. Luz blues po prostu:) My wciąż na etapie rozeznawania i przygotowywania gruntu, jeszcze nie wiem czy sie zdecydujemy na wyjazd i ewentualnie kiedy. Ale kwestia szkoły juz sie tak bardzo nie przejmuję. I zgadzam się, że my Polacy (uogólniając oczywiście) jestesmy kiepscy w kwestiach praktycznych i przejrzystych rozwiązań - lepiej nam wychodzi lanie wody i pielegnowanie narodowych kompleksów (to a propos Nobli w różnych dziedzinach;))
madziara74
29 marca 2012, 20:36hej, pozdr
agabubu
29 marca 2012, 11:20Ta szkola jest rzeczywiscie inna ale uwazam, ze dobra. Mój syn od 6 lat uczy sie w angielskiej szkole i jest zadowolony. Teraz studiuje i mam nadzieje ze ten trud nie pójdzie na marne. Moze i poziom nauczania pozostawia wiele do zyczenia, ale przynajmniej nie ma stresów i pewnie bedzie godnie zarabial. Pozdrawiam
wisienka67
29 marca 2012, 10:56Oj , pomarzyć tylko o takich szkołach. W Polsce bez końca reformują szkolnictwo , a efekty są opłakane. Pozdrowionka.
ela3773
29 marca 2012, 09:57dziękuje ci bardzo że to opisałaś :) a kiedy zaczyna sie szkoła po wakacjach letnich ??? boje sie jeszcze że córa sobie nie poradzi bo będzie miała niespełna 9 lat
agnieszkam86
29 marca 2012, 09:45Hej, to szkoła wygląda bardzo podobnie tutaj w Anglii, z tym że dzieci kończą o 15.20 ale to mała różnica. Ale moja córa dostaje zadania do domu już teraz, zaczęła gdy miała 4.5 roku 1klasę ( odpowiednik polskiej zerówki) ,wcześniej mogłam ja posłać gdy miała 2.5 roku na 2h dziennie posłać od przedszkola ale ja tego nie zrobiłam i nie żałuję. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje wakacyjne bikini :))
Agujan
29 marca 2012, 08:53A mi się bardzo podoba ta holenderska szkoła z Twoich opisów - ten brak słodyczy nie noszenie ciężkich toreb tym bardziej. Wszystkim nam mamom się wydaje że nasze dzieci to małe kurczątka o które trzeba zadbać i patrzymy na ich wczesne wysyłanie do szkoły (przedszkola) jak na wyprawę w paszczę lwa ale ...to zależy od szkoły własnie. Taka która nie powoduje "bólu brzucha" a pobudza do zachowań społecznych i twórczych to dobry bagaż na życie. I dobre dopełnienie rodzicielskiej miłości :)
lehannaa
29 marca 2012, 08:32ja tez mam wesele w czerwcu i nie mam butów :( a ponoć mam być świadkiem bo to wesele brata - zrobie jak zwykle po północy tańczę bez butów :P Do wakacji jeszcze trochę zostało więc DAMY RADĘ :)
kwoczka
29 marca 2012, 08:05To jest zupełnie różny system od naszego. Małymi kroczkami idą zmiany ale rodzice sie buntują argumentując, że skraca sie dzieciom dzieciństwo. Może gdyby przeczytali Twój wpis zmieniliby zdanie. Miłego dietkowania. Buziaki.
Alianna
29 marca 2012, 07:44z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twój wpis. Jestem od lat związana z edukacją, dlatego mnie to ciekawi. Faktycznie system zupełnie inny. O wakacjach marzę, o bikini nie, hi, hi... Buźka.
elasial
29 marca 2012, 07:18Pan Majster mi tłumaczy jak komu dobremu ,że będzie piknie. Może i będzie. Ale to nie są te kafle ,które ja zamawiałam.....W łazience jest ciemno jak w socjalistycznym kiblu na dworcu. . Ponoć jak wyschnie ,to zjaśnieje. Trochę jest jasniej. Wanna jeszcze nie przyjechała,dopiero w piatek . Cała zabawa ma się z grubsza skończyć w piątek. A poprawki i wieszanie mebli w poniedziałek. Leci 3 tydzień w syfie....i kurzu...no ale kiedyś trzeba. Buziaczki!!!!
00werus00
29 marca 2012, 06:19ooo to w Holandii jest podobny system szkolnictwa jak w Norwegii:) Powodzenia w odchudzaniu. Mamy podobnie, chcemy schudnac do lata z tym ze ja tylko jeszcze na cwiczeniach, bo krmie coreczke piersia