"Ty wciąż za czymś gonisz,
ty wciąż się ścigasz z czasem
jakbyś był trybikiem w tej machinie.
Ten pośpiech jest jak złodziej
okrada nas bezkarnie
z każdej pięknej chwili
zanim minie."
Normalnie moje zycie, to czasem sen wariata.. i chyba pora wreszcie zwolnić, wreszcie zająć sie soba.. tą wewnętrzną, sobą zewnętrzna.. a nie sobą karierowa..
te wakacje są inne, inne od pozostałych i tych sprzed 18nastki i tych po 18, kiedy to oficjalnie weszlam w świat dorosłych.. w tym roku przestałam "ganiac" z jezykiem na brodzie do pracy..
oczyszczam sie WEWNETRZNIE... porzadkuje.. grupuje.. i podsumowuje..
i wiecie co, az zal, ale jest mi źle.. źle.. że mam takie życie jakie mam..
od poczatku.. szybko mi zleciało.. bo moje wakacje juz trwala od polowy czerwca.. i co? najpierw sprawy uczelniane, zleciał czerwiec.. potem PROJEKTOR i darmowe wakacje z dziecmi i dla dzieci, a teraz? teraz czas podsumowac..
doszlam do wniosku ze juz najwyzsza pora.. wyciagam stare albumy i robie album dla siebie.. moj prywatny z ktorym sie wyniose w swoje dorosle zycie.. i widze siebie, mam to szczescie albo i nieszczescie ze mam zdjecia od małego, takiego kilka miesieyc.. dokumentowane do 3 roku życia na pewno.. potem mniej.. w koncu coraz mniej i dziura sie urywa w gimnazjum.. az do teraz.. w kazdym razie na tych zdjeciach widac jak stawałam sie coraz mniej walnięta, mniej radości dziecięcej i mniej energii..
z roku na rok liczba znajomych na fb rosnie.. ciagle kogos nowego czlowiek poznaje.. ok ale w tym zyciu jestem SAMA... niby wszyscy sa.. ale tak naprawde nie ma nikogo.. i to boli. kiedys mi to nie przeszkadzalo, wrecz przeciwnie.. ale teraz to wkurzajace ze nie ma z kim isc na spacer, do kina, na impreze.. kazdy ma poprostu swoje zycie.. i ja im jestem nie potrzebna.. tak jak kiedys oni nie byli potrzebni mi, zamykalam sie przed ludzmi uciekalam od nich.. wiec sie poddali i odeszli.. a teraz odczuwam ich brak.. ;/
a dezwac sie po latach, miesiacach itp jakoś mi głupio.. nie umiem, boje sie.. boje sie odrzucenia.. i w gruncie rzeczy siedze ostatnio i czekam. Na co? a kto to wie?? bo ja napewno tego nie wiem..
wiem za to, że mimo iż wciaz i nadal uwazam ze jestem mloda i mam czas na pieluchy itp to zazdroszcze swoim kolezankom.. ich dzieci.. ich mezow, narzeczonych i wszytskich chlopakow.. tego zamieszania z planowaniem slubu, wesela itp.
zazdroszcze wszystkim usamodzielnienai, uniezalenzienia od rodzicow.. Rany! kiedys mowilam ze w wieku 25 lat bede niezalezna finansowo i nie bede mieszkac w domu, aco ja robie? tkwie tu.. i tkwie..! ok niby rok studiow zostal tylko na co mi te 2 studia??
po cholere? przeciez juz mam jednego mgr inz. mam i co? mam super dobry zawod? i co.. poprosrtu chyba balam sie zaryzykowac i wskoczyc w to.. i tkwie.. a zaczyna mi tego brakowac.. brakuje mi tej mojej informatyki.. grafiki.. stron.. poprostu mi brakuje! chce wrocic do tego balaganu!
eh.. musze to wszytsko posprzatac.. bo jest balagan! ;/
vitafit1985
12 sierpnia 2012, 21:58Ogarniaj się, Kochana. Lata uciekają!