Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mężczyźni robią to co mogą zrobić, kobiety to
czego oni nie potrafią!


Oj dziewczyny, z dnia na dzień bardziej się sobie dziwię... no chyba jednak coś ze mną nie do końca w porządku. A mianowicie, już z dwa miesiące temu mój zamek zaczął odwalać numery.. i się nie otwierać. Kiedyś idąc do pracy na noc zamknęłam, zapomniałam coś i chciałam się wrócić, ale mój zameczek nie chciał się w ogóle otworzyć! Całą noc byłam w nerwach, że rano nie wejdę do środka a jest niedziela i nikt mi go nie otworzy. No, ale cudownie się otworzył. Zgłosiłam właścicielowi i chyba nie bardzo mi wierzył, bo miał zmienić i jakoś 2 miesiące mu zeszło i nie było zmiany. W weekend miał wesele i z żonką chciał zanocować, wracają ok. 3 i wejść nie mogą... zameczek się ponownie zablokował na amen. Dobrze, że byłam bo by spał pod drzwiami. Ale zamek jak był nie zmieniony tak został nadal ale za to się pojawił nowy, tzn. kupił nowy. Więc dziś ja stwierdziłam, że przecież zmiana takiej Gerdy to chyba nie problem. Nic trudnego w nim nie widzę, ale przypomniało mi się jak w moim rodzinnym domu była analogiczna sytuacja to była wielka afera. Dzwonie więc do mamy i pytam czy pamięta czy to trudne, ona że nie, ale... lepiej żeby to jakiś chłop zmienił a nie ja. Bo podobno skomplikowane. Myślę sobie, a co mi szkodzi! raz się żyje. Zmieniam. No i wystarczyło odkręcić raptem 4 nakładki na śrubę , wyjąć, włożyć nowy, zakręcić nakrętki i już... Zmienione. Och faktycznie trudne! 

Dzwonię do mamy, mówię, że włożyłam. Nie wierzy, bo przecież u nas szanowny Pan Tatuś miał taaaaaaki problem. Dla mnie to było 10 minut roboty, z drobnymi przemyśleniami który rozmiar klucza itp. Rozmawiając z mamą dojrzałam moje motto z lodówki "Mężczyźni robią to co mogą zrobić, kobiety to czego oni nie potrafią!" - myślę IDEALNE! Doszłam podczas zmiany zamka do przemyśleń, że żeby się dowiedzieć czy mój mężczyzna będzie idealny będę mu kazała zrobić jakąś błahostkę - choćby zmienić zamek, wymienić uszczelkę. Bo w sumie jestem chyba taka "mądra" gdyż w domu spodnie ZAWSZE nosiły kobiety i to my musiałyśmy umieć zrobić wszystko. I teraz złożenie szafki, sklejenie krzesła czy buta to żadna filozofia. Baaaa nawet ostatnio sama wyciągnęłam micro sim z wejścia na normalne sim w telefonie. Chociaż każdy serwis mówił ze to nie możliwe, trzeba rozkręcać i będzie kosztować 500 zł i utratę gwarancji, a mi wystarczyło 2 spinacze biurowe. Żadnego uszkodzenia nie było, gwarancja nie ruszona. 

Tyle o akcji dnia, a wracając do sportowego trybu, nie wiem jak to się dzieje, ale zamiast tracić wagę to ja przybieram!!! w ciuchach ładniej wszystko, ale waga +. Nie rozumiem. W każdym razie, cwiczyć nie zamierzam przestawać juz mam karnet na 3 mc na open.