Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sauna


           Dziś udało się bez wpadek żywieniowych. Może dzięki temu, że Niuni klasa pochłonęła całe 120 babeczek więc nic nie wróciło do domu :D

            Z wydatków energetycznych pół godziny sauny na podczerwień. Zakup dość kosztowny , jak na budżet wdowy z dwójką dorastających dzieci, ale mam szczerą nadzieję , że to pomoże mojemu nastolatkowi w walce z trądzikiem.

           Dotychczasowe doświadczenia, które miałam,z sauną nie kończyły się najlepiej (wysoką gorączką i długotrwałą chorobą), ale dotyczyło to sauny parowej. Myślę, że z tą na podczerwień będzie inaczej, ale coś więcej powiem za parę miesięcy :). Na razie jestem zmęczona. Czy to sauna czy późna pora - nie wiem. Czas pokaże.