Z wielkim trudem, ale zdecydowałam się schować wagę...
Wciąż wskazywała to samo, a ja z każdym dniem czułam się bardziej poirytowana.
Dzisiaj irytacja sięgnęła zenitu i stało się :)
Podły dzień, pokłóciłam się z mamą, jestem zła na męża.
Nie rozumiem facetów, poprosiłam go żeby mi kupił Inkę karmelową, to kupił czekoladową z niewyobrażalną ilością cukru. Jakby nie wiedział, że od kilku miesięcy piję karmelową brrrrr.
No i na rano nie mam kawy :(
Ehhhhhh idę ćwiczyć...
Wciąż wskazywała to samo, a ja z każdym dniem czułam się bardziej poirytowana.
Dzisiaj irytacja sięgnęła zenitu i stało się :)
Podły dzień, pokłóciłam się z mamą, jestem zła na męża.
Nie rozumiem facetów, poprosiłam go żeby mi kupił Inkę karmelową, to kupił czekoladową z niewyobrażalną ilością cukru. Jakby nie wiedział, że od kilku miesięcy piję karmelową brrrrr.
No i na rano nie mam kawy :(
Ehhhhhh idę ćwiczyć...
determinacja2012
13 grudnia 2012, 22:03W takim razie przerzucam się na cotygodniowe ważenie :)
monikaszgs
13 grudnia 2012, 20:18Kochana glowa do gory, cwiczenia sa bardzo dobre na takie spiecia, jestesmy wtedy pelni emocji i energii dzieki ktorej mozemy dac z siebie wiecej. a co do wagi bardzo dobrze zrobilas jak ja sie wazylam codziennie waga tez nie spadala, a jak zaczelam sie wazyc raz na tydzien odrazu spadek. trzymam kciuki