Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14 lipiec czas zaczynać


14 lipiec wstałam ubrałam sie zrobiłam dziecikom śniadanie po chwili mój syn mówi ...mamusiu dziekuje za sniadanko ty jestes taka moja fasolką szparagowa (smiech)z jednej strony smiałam sie a z drugiej pomyslałam jak ja bym chciała wygladac jak ta fasolka ...

poszłam na wage wchodze ,schodze,wchodze,schodze tak chyba 10 razy bo jakos uwieżyc nie umiałam co tam zobaczyłam :( ze tak sie spasłam :?kiedy to sie stało(tajemnica)waga 98.3 wieczorem cwiczenia niebyło ze nie szkoda ze tylko 15 min ale myslałam ze ducha wyzione (smiech)no ale zawsze 15 ...

15 lipca

8.00 kawa czarna

koło 10 sniadanie kromka ciemnego chleba z szynka i serem pół pomidora 1 jajko i herbata ziołowa 

12.00 pół banana

15.30 zupa kapusniak 

od 16 do 20 z dzieci na placu zabaw

o 20 zjadłam aktivie jogurt sliwkowy 

no i cały dzien piłam wode niegaz. 

21.00 ćwiczenia 20 min postep :D

16 lipiec (dzis)

8.00  kawa 

9.00 sniadanie 

parówka  kromka pieczywa ciemnego  szklanka wody

11.00 banan 

15,30 rosół z ryżem

17.30 jogurt naturalny

20 .00 parówka i kromka ciemnego chleba 

koło 21.30 ćwiczyłam 25 minut  czuje sie dosc ok :) tylko zebym miała siły walczyc dalej  waga spadła 96 :O

  • angelisia69

    angelisia69

    17 lipca 2015, 04:18

    hehe dzieci to zawsze potrafia poprawic humor ;-) Waga wysoka ale jesli wezmiesz sprawy w swoje rece,bedzie super ;-) powodzonka zycze

    • DiabolinA1986

      DiabolinA1986

      17 lipca 2015, 21:08

      no dokładnie :) wiec biore te sprawy w swoje rece i działam oby było tylko lepiej buzka