Mąż poprosił mnie dziś o placki ziemniaczane. Nie chciałam ich robić, bo wiedziałam czym się to skończy. On jednak prosił, prosił... i wyprosił........ Strzeliłam sobie samobója..
POSIŁKI
ś: 2 bułki z masłem i szynką
IIś: banan
o: I SIĘ ZACZĘŁO: 12 placków ziemniaczanych ze śmietaną!!!!!!!! +2 jabłka+3 plastry ananasa+ bułka z masłem i szynką....... jak zaczęłam o 15stej tak skończyłam o 18tej.... zong na całego!!
RUCH
0
SAMOPOCZUCIE
moje menu mówi samo za siebie.... 11.11.2011 święto niepodległości dla mojego sadła! :(
dark.chocolate
11 listopada 2011, 18:59Ehh, bywa. Ja już nauczyłam się powstrzymywać, kiedy siostrze coś szykuję do jedzenia, bo ona zaraza ile nie zje, to nic po niej nie widać. Jutro będzie lepiej! Pozdrawiam!
kasienka11191
11 listopada 2011, 18:31Każdy ma gorszy dzień.Wazne aby sie nie poddawać.Życzę wytrwałości w osiągnięciu celu.Pozdrawiam
aizdna5
11 listopada 2011, 18:26Jutro przecież też jest dzień i jutro na pewno nie będzie już placków ziemniaczanych (które, nawiasem mówiąc, też są moją zgubą) Trzymam kciuki za lepsze jutro!!!
alineczka21
11 listopada 2011, 18:24No to rzeczywiście trochę samobój:(( Ale ważne żeby się trzymać dale i nie rezygnować:)) Ja kieruję się zasadą żeby nie jeść wyzwalaczy czyli takich rzeczy po których wiem że będzie więcej niż tyle ile założyłam na początku i po których mam wyrzuty sumienia:))\ Pozdrawiam