Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i co? i za dobrze było!


Pisząc te słowa siedzę na kanapie i wpierniczam świeże bułki z masłem. Z PREMEDYTACJĄ!!! Wcześniej zjadłam całą czekoladę, 2 batony Pawełki, paczkę chipsów o sytym obiedzie nie wspomnę... A tak mi dobrze szło... przez 2 tygodnie stosowania tej nowej diety niełączenia udało mi się zrzucić 3 kg! W sumie już 11,5 kg. No przecież to fantastyczny wynik!? Powinno mnie to zmobilizować do dalszego dietowania, a tymczasem wyszła ze mnie "świnia"... No cóż nie ma co się załamywać. Dopiero 16.30, na kolację zjem tylko jabłko a potem pójdę na fitness. Może spalę chociaż te bułki :/ Martwi mnie trochę fakt, że moje łakomstwo tak łatwo robi ze mną co chce.... jak już zacznę grzeszyć to idę wtedy na całego... tak jak dziś.... Matko JESZCZE BYM COŚ ZEŻARŁA!!! Nie nie nie muszę być twarda... ostatni gryz...no może jeszcze jeden i KONIEC! OBYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!
  • narabia1982

    narabia1982

    7 marca 2012, 17:21

    ja też tak mam nie potrafię zaprzestać na małym kawałeczku;(