Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 10- maly kryzys


dzis dzien przerwy od silowni ucieszylam sie e wroce do domu wczesniej po pracy tylko musialam kupic kolezance z pracy prezent bo jutro ochodzi i tym sposobem wrocilam godzine pozniej niz zwykle z prezentem, zakupami w superdrugu i nowa bluzka... jak zyc?:PP

Noi mialam maly kryzys po obiedzie jesc mi sie dalej chcialo i zezarlam bulke taka typu drozdzowka maslana niewiem jak to zwac. Wyrzuty sumienia, kryzys, placz az do momentu 5 minut temu. No bo tak mysle czym ja durna sie tak przejmuje? No trudno zezarlam drozdzowke, swiat sie nie konczy, przytyc od 1 drozdzowki nie przytyje. Jak bede sie stosowac do swojej diety jak zwykle to wszystko na dobrej drodze. Poza tym przymierzajac te wszystkie 40 szmat w river island spalilam 2 razy tyle:p

Grunt to sie nie poddawac pomimo malych slabostek i od jutra NIE "zaczynam" ponownie tylko "kontynuuje" zdrowy tryb zycia :)

Walic drozdzowki!!!! :)

Sniadanie: standardowo owsianka

2 sniadanie pomidory z mozarella bazylia i oliwa z oliwek

Lunch: burger ze swinki robiony w moim magicznym air fryer z fasolka i ryzem

DROZDZOWKA

podwieczorek: nan bread z pasta z awokado i jajek

Kolacja: jogurt turecki z kakao i slodzikiem