Ktoś powiedział - zrób sobie badania. Zrobiłam. Mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto.
To by wyjaśniło kilka spraw w moim życiu. Ale chyba najbardziej ucieszyłam się, że to być może nie we mnie tkwi problem ze schudnięciem tylko w moich hormonach. 2 miesiące biegania (4 razy w tygodniu po godzinie), trzymania racjonalnego jedzenia a moja waga nie drgnęła, a nawet powiększyła się lekko. Myślę sobie - okej. Tłuszcz zamienia się w mięśnie. Może jednak za dużo jem. Może jednak coś robię nie tak. Może to jakieś złe proporcje. Nie wiem ! Jeżeli po lekach (mała tableteczka co rano) w końcu zobacze rezultaty i nie będę się czuła jak balon to ucieszę się, że odkryto choróbkę.
Z drugiej strony spowolniony metabolizm przez takie gówno i tak do końca życia mam się z nim męczyć to kiepska perspektywa na przyszłość.
Czuję się fatalnie.
dzidka85
2 czerwca 2013, 11:42tez mam Hashi i tez biegam...chyba nawet nie tak duzo jak Ty...ale u mnie rusza zawsze wtedy kiedy przestaje;) takze moze sprobuj biegac 3 a pozniej 2 razy w tyg...albo nie po godzinie a po pol??? wazne zeby organizm sie nie odzwyczail...i zeby metabolizm wciaz podkrecac...trzymam kciuki