Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wszystko do zmiany - znaczy cała psychika


Chciałabym móc skupić się na innych ludziach, robić to co robię i normalnie żyć. Tymczasem świat wciąż mi się wali po zjedzeniu kawałka czekolady. A żeby tego było mało, jestem tym tak załamana, że po chwili zjadam całą czekoladę i na tym się nie kończy. 
Chciałam opanowywać posiłki po kolei - śniadanie, II śniadanie i obiad są opanowane. Naprawdę. Ale podwieczorek, kolacja. Zaczyna się pod górkę. Tym bardziej kiedy jestem w domu i okropnie się nudzę. Powrót do domu wszystko zabija. Zamiast się cieszyć i zjeść kawałek ciasta z rodziną, ja rozmyślam o tym co zrobić, żeby tego nie zjeść, albo jak to spalić. Tyle pracy idzie na nic. Przysięgam ! - Ćwiczę przynajmniej 6 razy w tygodniu. Fitness i bieganie. Uważam, że wykonuję kawał dobrej roboty, ale oczywiście mogłabym więcej. Prawdopodobnie odejdą mi dwie godziny pracy, więc moj plan będzie wyglądał inaczej. Z powrotem zacznę treningi na siłowni. Z obciążeniem, nieco większym niż zwykle. W końcu wpieprzam na noc tony żarcia a mam się bać, że od 10 kg urosną mi uda ? Nie ma mowy. Uda są, bo są oblane tłuszczem. Ja się chyba boję do tego przyznać. Wkręcanie śruby o umięśnieniu to jedno, ale zalane są i nie ma co dyskutować. 

Tyle do osiągnięcia, tyle do zrobienia a nie potrafię zapanować nad swoim "zjadłabym" . 
Sama próbuje się zmotywować tym pisaniem. Dobrze mi idzie. 3 razy w tyg aeroby , 3 razy w tygodniu fitness - POWINNO BYĆ > 6 RAZY W TYGODNIU AEROBY I 3 RAZY W TYGODNIU SIŁOWNIA. 
Prawdziwy trening, który będę czuć w każdym kawałku swojego ciała tego samego dnia i następnego. Nie mogę wysiedzieć na tyłku, nie potrafię obejrzeć filmu ani spokojnie porozmawiać. Nosi mnie całą, non stop się ruszam, kręce i wiercę jakbym miała jakieś DOROSŁE ADHD. Potrzebuję się tak zmęczyć, żebym po powrocie do domu nie wiedziała jak się nazywam i spała na stojąco. 
Spokoju potrzebuję w swojej własnej głowie i natłoku myśli. 
  • Cytrynowaaa

    Cytrynowaaa

    12 listopada 2013, 16:08

    dasz radę :) czasem podaruj sobie i coś zjedz na co masz ochotę :) ja tak robię.

  • Tessa25

    Tessa25

    3 listopada 2013, 07:42

    chyba zaczynasz potrzebować psychologa. Bo tak na moje oko wkraczasz na niebezpieczne tory. Twój sposób myślenia zaczyna niepokoić

  • SimplyTheBest

    SimplyTheBest

    3 listopada 2013, 01:02

    może zacznij medytować??? ja bym chciała bo podobno korzyści sa mega, ale ... chciałabym a jednoczesnie mi sie bardziej nie chce, ha, ha ;) na wyciszenie się działa kolor zielony, zacznij się nim otaczać a może pozbędziesz sie tego natłoku mysli??? a najlpiej to poszłabys się wybiegać, kiedy człek skupi się na swoim ciele, na ruchu to nie ma czasu na rozkminianie :)