Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedzenie jako zaspokajanie wszystkich innych
potrzeb.


1. Jem z nudów. 

2. Jem, kiedy się zdenerwuje. 

3. Jem jak opadną mi emocje i zejdzie cały stres. 

4. Jem z przyzwyczajenia na wieczór. 

5. Jem jak brakuje mi bliskości i drugiej osoby.

6.Jem jak muszę się uczyć, czyli też ze stresu. 

Wszędzie stres stres stres !

Jedzenie po prostu kojarzy się z przyjemnością i zawsze jest utożsamiane z czymś dobrym. Zaspokajanie biologicznego głodu okej, ale nie zaspokajanie wszystkiego innego. Mam problem. Mniejszy / większy nieważne. Jest mój i bardzo utrudnia mi życie. Wszystko gra przez cały dzień, a nagle przychodzi wieczór i bum! Jem ! Po co ?! Przecież nie jestem głodna. 

Cały dzień w stresie i trzymam się zdrowego,a tu na wieczór emocje opadną i fruu jem ! I to jakie ilości ! 

Zła na siebie samą. Na to, że nie umiem sobie z tym poradzić, że wciąż ten problem wraca i wraca. Że cały czas mnie dotyczy. W kółko to samo. FAZA NAWROTU - powiedziałby psycholog. Kurwa ~!

Czy teraz znów wszystko od początku ? 

Nie.

Teraz zbieram siły. Zbieram motywację. Wypisuje za i przeciw zmianie.Jakie bariery mogę spotkać na swojej drodze. Jakie mam zasoby. Czy mam poczucie własnej skuteczności. Co zrobię, jeśli będę oko w oko z pokusą ? 

Odnośnie ostatniego... przychodzi wieczór. Zrobiłam już wszystko co dziś zaplanowałam. Zjadłam wszystko ładnie i zgodnie z BWT. Ale wieczór wiąże się z siedzeniem na tyłku i robieniem nic. Wtedy jest ochota na coś... cokolwiek byle mieć w ręce, ustach etc. A nawyku nie da się wyplenić, ale da się zastąpić go innym , a więc moje propozycje: 

1) zabieram się za czytanie książki fabularnej (nie naukowych bzdur !) LUB  

2) idę pobiegać (spodnie na dupę, buty na nogi i lecę - wystarczy pół godziny) LUB 

3) idę na spacer (kurtka, kaptur, buty i na dwór) LUB 

4) idę do łóżka i szybko zasypiam ! LUB 

5) piję dużo wody, i piję i piję i piję - najlepiej ciepłej 

Dziś idę pobiegać .... 


walka z największym wrogiem

  • dontdoit

    dontdoit

    23 czerwca 2015, 09:01

    Najgorsze jest to, że mi już wiele rzeczy pomogło i znowu problem powrócił....jestem zła, że nie mogę tego utrzymać. Dzięki za pomysły, na pewno wykorzystam :)

  • laauraa

    laauraa

    23 czerwca 2015, 06:40

    Rób sobie herbatę, dużo herbaty, albo kawę zbożową, mi kiedyś pomogło na wieczorne podjadanie :)

  • magkaw2015

    magkaw2015

    22 czerwca 2015, 22:42

    tez miałam ten problem. ja zwalczałam każdy problem po kolei. najpierw sobie postanowiłam ze nie jem wieczorami. lepiej podjeść w ciągu dnia, niż na wieczór. potem postanowiłam nie jeść gdy się czymś zajmuje (czytaniem, oglądaniem TV) bo podobno organizm nie rejestruje tego, ze jemy. Później postawiłam sobie za cel ze jak tylko będę miała ochotę zjeść miedzy posiłkami to idę pobiegać. i tak dalej :) powodzenia :)