Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień trzynasty


Jutro kolejna chwila prawdy - ważenie. Mam nadzieję że będzie kolejne miłe zaskoczenie.
Dzisiaj trochę ruszyłam się z domku bo musiałam pojechać do Dobrej Szczecińskiej gdzie zamierzamy się budować, aby złożyć wniosek o przyłączenie do miejskiej sieci wodociągowej. Jak sobie pomyślę ile jeszcze przed nami załatwiania papierów do pozwolenia na budowę to słabo mi się robi.
A potem odwiedziłam moją koleżankę z pracy, która jest na urlopie macierzyńskim i troszkę sobie poplotkowałyśmy. Trochę jej zazdroszczę że wraca na początku grudnia do pracy. Ja mam urlop wychowawczy do końca roku ale coś czuję że go sobie przedłużę do przyszłego września. Nie chcę dawać małej do żłobka a nianie życzą sobie 700-800 zł. Szok. Wróciłabym do pracy po to aby zarobić na nianię ( w budżetówce niezbyt dobrze płacą). Sama nie wiem co mam robić.
Ale się rozpisałam. Pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnego wieczoru.
  • Psylwia

    Psylwia

    8 listopada 2007, 08:59

    każda ma jakąś kuzynkę albo inną znajomą która nie pracuje bo nie może znaleźć pracy albo np ma też małe dziecko. Dla tej kobiety dorobienie 300-400 złotych (to o połowę mniej niż pisałaś) będzie i tak błogosławieństwem. Jeśli sama ma dziecko będzie wiedzieć jak się zająć Twoim a roboty przy dwójce wcale nie jest aż tak dużo więcej. Moja siostra dość długo w ten sposób dorabiała. Była zadowolona że może zarobić dodatkowo parę złotych i wcale nie czuła się wyzyskiwana (co niektórym może przyjść do głowy przy tych pieniądzach).

  • Kirys

    Kirys

    7 listopada 2007, 22:59

    Nie wiem ile ma twoje malenstwo, ale ze zdjęcia widać że jakis rok. Ja mam panienkę już 2,8latka i teraz widzę,ze już się nadaje. Ja córcię oddałam do niańki, kiedy miała 1,4 i uważem,że był to największy błąd. Mnie zżerały ambicje, typu wykształcona, nie głupia, a bawie się w kurę domową itd, no i oczywiście zawsze chodzi o pieniążki. Pomijając kasting na nianię - koszmar, przychodzą, lustrują mieszkanie, targują się o czas, pieniądze, obowiazki itd., ale majmniej obchodzi dziecko, co lubi, kiedy śpi, co lubi jeść, o takie rzeczy w ogóle nie pytały, czasami przy pożegnaniu dopiero spojrzały na Milenkę. Miałam 2 opiekunki - nieszczęśliwie dobrane i tak przepracowałam rok. Teraz siedzę na wychowawczym, wzięłam do bólu, owszem czasami chciałabym pracować, ale są ważniejsze sprawy, widzę jak rosnie, co je, wychodzę na spacer no i dom ma ręce i nogi. Moim zdaniem jesli jest taka mozliwość to warto ten czas poświęcic dziecku, to juz nie powróci, a jeśli pracujesz w budżetówce to tym bardziej. Ale oczywiście do niczego nie namawiem, tylko tak podzieliłam się swoim doświadczeniem.

  • Milena1234

    Milena1234

    7 listopada 2007, 21:59

    trzymam kciuki - daj znać jak waga, jeśli chodzi o domek to jest dużo spraw z tym związanych- ale potem to sama przyjemność, ja jestem na etapie płytki, meble, nie mogę sie doczekać kiedy przekroczę próg domu i już zostanę - pozdrawiam , a jeszcze coś śliczne zdjęcie twojego dziecka

  • moniakmc

    moniakmc

    7 listopada 2007, 21:41

    daj znać jak waga! trzymam mocno kciuki!

  • eklereczka

    eklereczka

    7 listopada 2007, 21:35

    życze aby jutro na wadze bylo mniej :-) Trzymaj się cieplutko