Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i znowu po weekendzie


Dzisiaj miało być oficjalne ważenie?
Nie było.
Nie powinno się sobie samej robić przykrości w dniu tak wyjątkowym jakim jest Dzień Matki.
A tak na poważnie to od 3 dni zmagam się z babodniami i czuję się cała "napompowana". A tak na całkiem poważnie to miniony weekend mogę zaliczyć do tych bardzo udanych czyli było: ciekawie i suto. Pojadłam sobie smakołyków oj pojadłam. Zwłaszcza wczoraj bo byliśmy całą rodzinką (plus jeszcze 6 osób z dalszej rodzinki) na wsi w domku letniskowym a tam jak każdy coś przywiezie do zjedzenia to robi się z tego niezła biba. No ale pomimo bólu brzucha zdobyłam się 10 kilometrowy wypad na rowerze na dalsze kąpielisko. Tak więc ruch był zaliczony.
Od dzisiaj znowu podjęłam zmagania z moimi kg. Rozpoczęłam kurację z herbatki i tabletek (pewnie  to kolejna ściema ale co mi tam) i postanowiłam wytrwać do 10 czerwca. A próbuje juz po raz ostatni moje kochane. Jeżeli do tego czasu nie spadnie mi chociaz 1 kg lub znowu przez własną głupotę zrezygnuję z diety to daję sobie na luz.


WSZYSTKIM MAMUSIOM, BEZ KTÓRYCH NIE BYŁO BY NAS NA TYM WSPANIAŁYM ŚWIECIE, ŻYCZĘ DUŻO MIŁOŚCI, ZDROWIA I WSPANIAŁYCH CHWIL Z NAJBLIŻSZYMI
  • Psylwia

    Psylwia

    28 maja 2008, 10:05

    teraz waga stoi i nie chce spaść, ale jak zrezygnujesz i pójdzie w górę to nie będzie wesoło. W końcu ruszy. Trzymam kciuki :-) Pozdrawiam

  • psmwt

    psmwt

    27 maja 2008, 11:44

    Cały czas na luzie daleko nie zajedziesz. Korzystaj z imprez nie myśląc o kaloriach ale całkiem z diety nie rezygnuj. Chyba, że masz na tyle dobre nawyki żywieniowe, że aktualna waga się utrzyma. A co do czekolady to wg tej diety można jeść codziennie 2 kostki gorzkiej z pożytkiem dla zdrowia. Podobno zjadana na deser po tłustym posiłku ułatwia trawienie. Cały sekret tkwi w ilości ale nawet witaminy trzeba brać z umiarem. Ja teraz piję codziennie kakao i to z nieukrywaną przyjemnością.

  • martaluna

    martaluna

    27 maja 2008, 08:29

    Kochanie dzieki za komplemencik,a tak po za tym,to swietnie ci idzie i w zadnym wypadku nie mozesz sie poddac,ja nawet nie chce slyszec wzmianki o tym,po prostu twuj organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi i potrzebuje moze w tej chwili troche wiecej czasu,buziaczki i milego dnia!duzo sloneczka ci zycze!

  • milo83

    milo83

    26 maja 2008, 21:59

    Nie pozwolę ci sie poddać, pamietaj że stała waga to też sukces. Głowa do góry będzie dobrze. Buźka

  • malgoska1571

    malgoska1571

    26 maja 2008, 16:00

    Ej nie ma luzu.Przecież nie trzymałaś solidnie diety to jak miałas schudnąć.Nieraz organizm potrzebuje miesiąc zmian aby załapał,ze sie odchudzamy.Prosze nie panikować!!!!!!!!!!!!!

  • dgamm

    dgamm

    26 maja 2008, 13:49

    oj ta silna wola i samozaparcie... wczoraj były 2 sezamki, dzisiaj 3 paluszki z sezamem... i tak po maleńku podjadam ale nie na maxa... nastawiam sie na 56kg na koniec maja, ale czybędzie???Zobaczymy...dziekuje za wpisik i buxka.PA!

  • izabelka1976

    izabelka1976

    26 maja 2008, 13:35

    Nie martw się, nie tylko Tobie zdarzyło się nagrzeszyć. Ja grzeszę i nie moge przestać....A jesli chodzi o danie sobie na luz, to czasami to pomaga: czlowiek odpuszcza sobie napięcie psychiczne związane z tym, że ja tu nic nie jem a waga ani drgnie (tak samo jest zreszta z problemami z zajściem w ciażę). Wiesz, tylko byleby nie dac sobie zabyt dużo luzu.... Pozdrowionka!