Jestem strasznie zalatana.
Zaraz przyjedzie do mnie koleżanka (właśnie na nią czekam) którą nie widziałam rok czasu. Poznałysmy się w okresie kiedy mieszkałam w Anglii a potem ja z mężem wróciliśmy do Polski a ona ze swoim wyjechali do Stanów. Kontakt jednak nam się nie urwał i kiedy tylko przyjeżdzają (a jej rodzina mieszka w Wolinie) to nas odwiedza (czyli średnio raz na rok). Kiedy ostatnio się widzieliśmy mieli rocznego synka a miesiąc temu urodziła im sie córeczka. Strasznie nie mogę się doczekać kiedy ich wszystkich zobaczę.
W związku z powyższym czekało mnie generalne sprzątanie mieszkania (jak to przed przybyciem gości) i nawet wczoraj machnęłam wszystkie okna. Teraz jest czysto i pachnąco. Ciekawe tylko na jak długo.
Co do diety to ciągle zachowana. No może z wyjątkiem wczorajszego kawałeczka serniczka. Ale nie jest źle. Na wadze ciągle 1,3 kg więcej niz na pasku .Upierdliwa jakaś ta liczba. Nie martwię się tym jednak tak bardzo bo babodni ciągle przede mną więc zwyżka może być.
Ubolewam jedynie nad brakiem ćwiczeń.
Straszny leń mnie ogarnął i ciągle sobie obiecuję, że od jutra zacznę ćwiczyć (a było to już tydzień temu).
Trzymajcie się ciepło.
Zaraz przyjedzie do mnie koleżanka (właśnie na nią czekam) którą nie widziałam rok czasu. Poznałysmy się w okresie kiedy mieszkałam w Anglii a potem ja z mężem wróciliśmy do Polski a ona ze swoim wyjechali do Stanów. Kontakt jednak nam się nie urwał i kiedy tylko przyjeżdzają (a jej rodzina mieszka w Wolinie) to nas odwiedza (czyli średnio raz na rok). Kiedy ostatnio się widzieliśmy mieli rocznego synka a miesiąc temu urodziła im sie córeczka. Strasznie nie mogę się doczekać kiedy ich wszystkich zobaczę.
W związku z powyższym czekało mnie generalne sprzątanie mieszkania (jak to przed przybyciem gości) i nawet wczoraj machnęłam wszystkie okna. Teraz jest czysto i pachnąco. Ciekawe tylko na jak długo.
Co do diety to ciągle zachowana. No może z wyjątkiem wczorajszego kawałeczka serniczka. Ale nie jest źle. Na wadze ciągle 1,3 kg więcej niz na pasku .Upierdliwa jakaś ta liczba. Nie martwię się tym jednak tak bardzo bo babodni ciągle przede mną więc zwyżka może być.
Ubolewam jedynie nad brakiem ćwiczeń.
Straszny leń mnie ogarnął i ciągle sobie obiecuję, że od jutra zacznę ćwiczyć (a było to już tydzień temu).
Trzymajcie się ciepło.
bezkonserwantow
28 czerwca 2008, 23:40<img src="https://app.vitalia.pl/img76/3417/2057101tz3.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/><img src="https://app.vitalia.pl/img76/3417/2057101tz3.6ed1561725.jpg" border="0">
bezkonserwantow
28 czerwca 2008, 11:24takie znajomości są cudne!
izabelka1976
27 czerwca 2008, 13:41pewnie przez upały! A ruchu masz widze trochę. Ogarnięcie mieszkania (czy też domu) to nie lada co!!! Z wagą to chyba każdej z nas coś się porobiło. Wszystkie mamy problemy z jej zrzuceniem. Co jest grane??? Milego weekendu!
kwiatuszek170466
27 czerwca 2008, 09:34To fajnie że masz takich znajomych.I jak tam wyszło spotkanie?Pozdrawiam
Psylwia
27 czerwca 2008, 09:33myślę, że to niezły pomysł z ćwiczeniami co drugi dzień. Plusem też jest to, że więcej czasu będę mogła poświęcić rodzince. Wczoraj nie ćwiczyłam. Dziś wracam późno więc też pewnie nie, ale w sobotę myślę by wybrać się na rower. Jak było zimno to czekałam kiedy bedzie można znów jeździć. A jak już można to byłam raptem kilka razy. I jak tam spotkanie? Na pewno usłyszałać komplementy co do swojej sylwetki. Skoro nie widziałyście sięrok to sporo schudłaś :-) Pozdrawiam!
milo83
27 czerwca 2008, 07:13Kochanie przy tym spżątaniu to ty tyle kalori spaliłaś że hej. sprawdź sobie w kalkulatorze. buźka
martaluna
26 czerwca 2008, 13:42Dzieki kochana,ale wiesz moze mi sie uda nikogo nie potracic,choc jak ja jezdze to powinnam miec sygnal taki jak karetka,zeby mi wszyscy z drogi schodzili,aj,wez,ale sie boje,mam coraz wiekszego stracha...pa!
martaluna
26 czerwca 2008, 13:34Witaj slonko juz wrucilam i do domciu i do dietkowania,masz racje troszke odpoczne od dziecakow,ale szczerze mowiac juz mi za nimi teskno....Kochana,ale fajnie,ze dalej z kolezanka utrzymujecie kontakt,na pewno to mile,nawet jezeli tak zadko sie widujecie,napisz jak bylo,wklej moze jakies zdjatko,wiesz mysle ze to musi byc naprawde przyjazn,skoro mimo odleglosci jaka was dzieli,mimo,ze tak zadko sie widujecie,tak sie cieszysz na jej przyjazd,no i pucujesz mieszkanie.A to 1.3 to faktycznie upierdliwe,ale jeszcze z tydzien,dwa i sobie pojdzie,no nie?buziaki,pozdrowionka,milego dnia,pa!
dgamm
26 czerwca 2008, 12:32...dlatego ja chcę taki upiec chlebek,żebym nie było wyrzutów sumienia,że więcej go zjadłam!Ale zawsze jak pieke, to najczęściej połowę ja sama zjadam!PPA!
dora77
26 czerwca 2008, 12:22ważne żeby takie wpadki nie stały sie rutyną, życzę miłego spotkania, pa