Co prawda zagladam czasami na Vitalię i czytam Wasze pamiętniki ale sama nie mam wolnej chwili na zrobienie wpisu. W pracy ( wczoraj doszłam do takiego wniosku) wykonuję zakres obowiązków dwóch osób - wcześniej robiły to samo dwie dziewczyny. No cóż. Przynajmniej czas w pracy się nie dłuży :-)
Dietka? Mogłoby być lepiej. Pilnuję się dosyć mocno chociaż zdażają mi się małe wpadki w postaci ciasteczka czy paru paluszków oraz duże wpady czyli Komunia Chrześniaka na której byliśmy w niedzielę. Pogoda podczas komunii dopisała i na szczęście wybrałam się z Rodzinką na dwa dłuuugie spacery więc nie było tylko siedzenia nad talerzami i jedzenia. No ale wiadomo że i tak najadłam się okropnie - mój brat jest świetnym kucharzem (nie z zawodu tylko z zamiłowania do dobrego jedzenia) więc nie mogłam sobie odmówić spróbowania tego co ugotował.
Na masaże ciągle chodzę. Co prawda miałam przez 4 dni przerwę bo strasznie się rozchorowałam. Na wadze jest mniej o pół kilo ,pomimo tej niedietetycznej niedzieli i zbliżającej się wielkimi krokami @) ale paska na razie nie zmieniam. Jak spadnie jeszcze trochę to wtedy zmienię.
kasperito
20 maja 2009, 23:56Fajnie, że waga w dół, czekam na oficjalne wyniki:)
dora77
19 maja 2009, 12:33kazda z nas niestety zalicza jakies wpadki, pa bo spadam pracować