Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dojrzewam do decyzji o powrocie do walki o
wymarzoną figurę...



Przez ostatnie miesiące dużo się u mnie działo. Bardzo dużo. Moje życie wygląda teraz inaczej niż kiedyś. Niestety wydarzenia i zmiany odwróciły moją uwagę zupełnie od dbania o to co jem i o ruch... Ale teraz, kiedy tempo zwalnia, wszystko się stabilizuje, pomyślałam, że czemu nie??, że właśnie tak. Zwłaszcza, że "filozofia" z ostatniego wpisu, jakoś niekoniecznie korzystny wpływ ma na moje kształty ;) Bardzo źle nie jest, ale przybrałam ładnych kilka kilo... widać to ewidentnie po brzuchu, udach, buzi. Po całej mnie widać :) Moja waga łazienkowa postanowiła nie demaskować tego mojego zapomnienia się i zachowuje dyskrecję wytrwale. O tyle wytrwale o ile mnie nie po drodze jest kupić nową baterię ;) Rozładowała się bidulka...
Ponieważ zaczynam tęsknić za moją osiągniętą już gibkością i sylwetką, najwyższy czas wrócić do zarzuconych zwyczajów. Do niedzieli jeszcze sobie pofolguję, takie raptowne i drastyczne zmiany... no dobra są najlepsze, ale ta zwłoka znowu tak długa nie będzie;) Za to na zakupy wybieram się już dzisiaj, i zrobię je przemyślanie... Warzywa i niskokaloryczne produkty...:)
Zastanawiałam się nad motywatorem. Na pewno doskonałym będzie tegoroczne lato :) Lato i oczywista golizna zawsze motywuje ;) Ale dodatkowym i znacznie bliższym czasowo, jest planowany wyjazd w rodzinne strony mojego faceta :) A wiadomo, dobrze czuć się we własnej skórze=być bardziej swobodnym i pewnym siebie. Poza tym fajnie jest robić dobre wrażenie :) zwłaszcza to pierwsze ;) Do wyjazdu zostało 8 tygodni... dość czasu, żeby co najmniej wrócić do osiągniętej już formy...
Tak więc niech zapał we mnie rośnie :) a dupcia maleje :)
Pozdrawiam was dziewczyny i welcome back :)
  • jusbed86

    jusbed86

    19 lutego 2012, 11:49

    Byle jak najszybciej :) i skutecznie do celu. Ja też zaczynam od poniedziałku :D

  • ellysa

    ellysa

    18 lutego 2012, 13:38

    no to powodzenia,trzymam kciuki:)