W postanowieniu nadal trwam :) od jutra zaczynam znów :) chociaż w zasadzie dzisiejsze menu, na bidę można by uznać za przyzwoite... najtrudniej będzie odstawić całkowicie słodycze. Jak łatwo jest przywyknąć do kawki z jakąś pysznością ...ehhh
ale coś za coś... dałam radę w zeszłym roku, dam i teraz :)
Jedyny problem będzie z ćwiczeniami... Przeprowadziłam się, mieszkam teraz na uroczym zadupiu. Dużo czasu tracę na dojazdy do pracy, więc już nie mam ani czasu ani ochoty na siłownię. Będę się musiała jakoś w domu motywować. A dużo trudniej jest mi się samej zmobilizować, w fitness klubie zawsze to jakoś szło, czas płynął szybko... Muszę jeszcze przewieść swojego orbitreka ze starego mieszkania. Może jutro?