Wczoraj przygotowałam sobie jedzonko na cały dzień dzisiejszy :) tylko takie rozwiązanie uchroni mnie przed podjadaniem. Jutrzejsze też już czeka w torbie :)
Dzisiaj stanęłam na wadze w pracy... Lekki szok przeżyłam. Wiedziałam, że kilka kilo mi musiało przybyć, ale nie sądziłam, że aż tyle... prawie 10 :o aż dziw, że jeszcze w te same spodnie się mieszczę :/ dobrze, że się ocknęłam w porę:)
Tym razem mam motywację znacznie słabszą niż ostatnim razem. Boję się, że sama nie dam rady, więc zamówiłam dietę vitalii. Aktywna ma być od środy. No ciekawe...
radykalna
22 lutego 2012, 21:58W grupie raźniej :) Dieta vitalii + wsparcie innych w większości przypadków = się sukces:) A patent na przygotowywanie jedzenia dzień wcześniej jest najlepszym wyjściem. Wtedy wszystko jest pod kontrolą:)
kropek01
22 lutego 2012, 15:16Taaaak ja też głęboko wierzę, że vitalia nas uratuje .. :))))) ! Damy radę !
ZizuZuuuax3
22 lutego 2012, 14:33a gdy ćwiczysz i już bolą cię mięśnie, nie myśl o tym! Uśmiechaj się aż w końcu ten ból będzie dla ciebie mega przyjemny :)
EnvyMe87
21 lutego 2012, 22:21Moja znajoma na diecie wykupionej tutaj na vitalii schudła 20 kg... Jest teraz taka szczupluteńka :-). A co najlepsze już ponad rok waga się utrzymuje i nie ma jojo. A dziewczyna pracuje w pizzerii więc łatwo nie ma ;). Tobie też się uda. Byś szczupłą, lekką i szczęśliwą na wiosne... :-)
Martaa91
20 lutego 2012, 23:30Trzymam kciuki:)