Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O mojej silnej woli i wytrwałosci...


tiaaa. Wczoraj do powrotu do domu z pracy - czyli do 19-tej-bylo idealnie, dietowo.  Po powrocie zobaczylam , ze w reklamowce pelnej czekoladek sa tez te moje ulubione. Walczylam ze soba dluugo (moze dwie minuty;):/)  miala byc jedna, nawet ja zwazylam. A potem polecialo jeszcze z 10, albo 15. Buła z mozarella i kielbacha swojska, a w  zasadzie dwie. I jeszcze jogurt z musli. I juz mialam po kokardki. No zesz fuck!  Bylo mi juz tak ciezko, ze nie wlazlam na orbiego. I tym sposobem kolejne postanowienie Dorci poszlo sie rypac!  Na dzisiaj na szczescie przygotowalam sobie do pracy waliwke poprawna politycznie.  Zobaczymy co bedzie jak wroce do domu wieczorem.  Waga oczywiscie jak zwierciadlo bezlitosnie wytknela mi te czekoladki i inne wystepki. Trudno sie jej dziwic. 

  • virginia87

    virginia87

    31 marca 2014, 10:10

    no to pocisnęłąś :) ale teraz siup siup i wracamy na dobre tory:)

  • kasiazett

    kasiazett

    28 marca 2014, 12:50

    Osz Ty Kobieto zła!!!

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    28 marca 2014, 10:05

    o kurcze wsunęłaś sporo, ale może tym sposobem rozruszasz sobie metabolizm, jednodniowa wpadka jeszcze niczego nie przekreśla

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    28 marca 2014, 09:00

    ta wieczna walka...podziwiam te ktore potrafia poprzestac na jednej ulubionej slodkosci....a ja ja czasami wpierdzielam jak by wojna miala byc.....milego dnia

  • Saineko

    Saineko

    28 marca 2014, 08:50

    Znam to :( przykre ze nie potrafimy sie opanowac

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    28 marca 2014, 08:40

    podobno czerwona herbata chińska pita regularnie powstrzymuje nas od jedzenia słodkości wszelakich- na razie dziś 3 dzień piję, słodyczy nie jem od 8 marca więc ciężko mi powiedzieć a test będzie dopiero w przyszłą niedzielę na urodzinowym przyjęciu Bratowej i Bratanka :).